Niezręczna sytuacja w Dzień dobry TVN. Czarny humor komika nie wszystkim się spodobał
Niezręczna sytuacja w Dzień dobry TVN. Jeden z gości rzucił żartem, który nie wszystkim na wizji przypadł do gustu. Siedząca wraz z nimi psycholożka oznajmiła, że nie chce śmiać się z podobnych dowcipów. Na szczęście prowadzący szybko przywrócili sytuację do normy.
W Dzień dobry TVN nie brak trudnych sytuacji. Program nagrywany jest na żywo i nieraz prowadzący muszą zmagać się z trudnymi gośćmi lub własnymi problemami w studiu.
W różnych sytuacjach prowadzący muszą zachować zimną krew albo przynajmniej umieć ugryźć się w język. Czasem jednak to ich goście przysparzają im większych problemów.
Niezręczna sytuacja w Dzień dobry TVN. Komik zażartował, ale nie wszystkim było do śmiechu
Walentynki coraz bliżej i w mediach pojawia się coraz więcej programów i artykułów, które pomogą zaplanować ten wyjątkowy wieczór lub dowiedzieć się nieco o tym, jak spędzą go inni.
Również Dzień dobry TVN postanowiło zaprosić gości i porozmawiać o tym, jak oni planują spędzić święto zakochanych i co myślą o presji związanej z jego obchodzeniem. Prowadzącymi byli Andrzej Sołtysik i Anna Kalczyńska.
Wśród gości zasiedli Odeta Moro, Maria Rotkiel i Antoni Syrek-Dąbrowski.
W pewnym momencie z tematu chciał nieco zażartować w swoim stylu komik, Syrek-Dąbrowski.
– Ja jestem tradycjonalistą, biorę kwiaty i czekoladki i niosę mojej narzeczonej do aresztu śledczego na Grochowie. (A co się stało?) Jest przestępcą, takim skazanym, bo skradła moje serce. Naprawdę nie żyje, zmarła dla mnie bo mnie rzuciła i idę na grób i kładę, mam taki znicz w kształcie serduszka, jest romantycznie naprawdę (…) – mówił.
Prowadzący i większość gości zrozumiała żart, ale jedna osoba się wyłamała. Doszło do niezręcznej sytuacji.
„Nie zaryzykuję, raz zaryzykowałam i się źle skończyło”
Osobą, która zwróciła uwagę na to, że podobne żarty nie muszą bawić wszystkich, była psycholożka, Maria Rotkiel.
– Ja sobie obiecałam słuchajcie, że przy takich sytuacjach nie będę się śmiała… więc wybaczcie mi bo nie chce potem po prostu tłumaczyć tego – mówiła.
Choć pozostali namawiali ją do tego, by dała Syrkowi-Dąbrowskiemu szansę, ta szła w zaparte.
– Nie zaryzykuję, raz zaryzykowałam i się źle skończyło – powiedziała.
Nikt nie czuł się jednak urażony i po chwili wszystko wróciło na stare tory.
źródło: [obcas.pl]
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: