Dwa miesiące po śmierci męża Justyna Kowalczyk pokazała zdjęcie. Nie wszystkim się spodoba. Aż przechodzą dreszcze
Pomimo olbrzymiej straty, jaką w ostatnim czasie poniosła Justyna Kowalczyk, szybko wróciła ona do swojego normalnego życia i robi wszystko, aby wciąż żyć na sportowo. W mediach społecznościowych relacjonuje swoje górskie wyprawy i wycieczki rowerowe i często dokładnie pokazuje jakie trasy i szlaki przemierza. Jedna z jej ostatnich relacji może jednak budzić w fanach pewien niepokój.
Justyna Kowalczyk wyjechała z synem do Grecji
Justyna Kowalczyk dużo czasu spędza ze swoim synem, któremu na pewno brakuje taty. Niedawno nawet wyjechali daleko od kraju i spędzali czas w słonecznej Grecji. Tęsknota za górskimi szczytami jednak okazała się zbyt mocna i niedługo później znów mogliśmy oglądać sportsmenkę w tamtych rejonach.
Multimedalistka olimpijska pokazała swoim obserwatorom widoki, jakimi mogła się cieszyć podczas swojej ostatniej wyprawy. Niektórzy mieli odczuć spory dyskomfort, patrząc na tę fotografię.
Justyna Kowalczyk pokazała kadry z gór
Zdjęcie, które pokazała Justyna Kowalczyk pochodziły ze słowackiego Huncowskiego Szczytu, który znajduje się 2352 metry n.p.m. Uwagę obserwatorów przykuły jednak niezwykle strome zbocza. Osobom, które nie są przyzwyczajone do takich widoków, mogło zrobić się gorąco od samego patrzenia.
Można powiedzieć, że osoby, które specjalizują się w takich wędrówkach i wspinaczkach, są ulepione z innej gliny i na nich nie robi to żadnego wrażenia, a wręcz są przyzwyczajone do takich obrazków.
Justyna Kowalczyk przeszła do normalności po śmierci męża
Kilka tygodni temu odszedł mąż Justyny Kowalczyk, Kacper Tekieli. Mężczyzna zginął pośród swojej drugiej miłości po biegaczce narciarskiej, górach . Został pochowany w Gdańsku i pomimo tego, że sportsmenka wszystko mocno przeżywała, szybko przeszła do normalności.
Wielokrotna medalistka olimpijska podkreśliła, że jej ukochany chciałby, aby żyła właśnie w taki sposób i pokazała jak najwięcej świata ich synowi. Tego stara się trzymać.