Druzgocące proroctwo Katarzyny Szymon. TYLKO jeden region Polski ocaleje? Smutne słowa
O polskiej mistyczce “Katarzynce” słyszał niemal każdy. Kobieta miała otrzymać stygmaty, a pod oknami domu, w którym mieszkała, gromadziły się setki pielgrzymów. Co więcej, Katarzyna Szymon, miała doświadczyć przerażających wizji. Przepowiedziała wielki kataklizm, podczas którego Maryja ma uchronić tylko jeden region Polski. Czy faktycznie jest się czego bać?
Kim była Katarzyna Szymon?
W latach 70. i 80. XX wieku nie było w Polsce osoby, która nie słyszałaby o Katarzynie Szymon, potocznie zwanej “Katarzynką”. Kobieta była popularną mistyczką, która nie dość, że otrzymała wizje, w których zobaczyła przyszłość, to jeszcze miała posiadać rany stygmatyczne. Jej życiorys na stałe zapisał się w historii Polski. Pod jej dom pielgrzymowało mnóstwo wiernych. Jej pierwsza wizja okazała się prawdziwa. Czy tam samo stanie się z pozostałymi, w których zapowiedziała ogromne nieszczęście?
Katarzyna Szymon pierwsze objawienie Matki Bożej miała przeżyć, gdy była jeszcze dzieckiem. Wówczas święta miała powiedzieć, że jej przemocowy ojciec się zmieni. Wizja okazała się prawdziwa, ponieważ mężczyzna faktycznie stał się innym człowiekiem i wstąpił do zakonu.
Co jeszcze przepowiedziała “Katarzynka”?
Katarzyna Szymon przewidziała przyszłość? Jej wizje napawają niepokojem
W 1946 roku, w trakcie pierwszego piątku Wielkiego Postu, Katarzyna Szymon zauważyła u siebie stygmaty. Zgodnie z tym, co mówiła, z otwierających się ran miał wydobyć się zapach kwiatów. Niedługo później zaczęła mieć wizje dotyczące przyszłości. Osoby, które były świadkami przepowiedni, miały zeznać, że “Katarzynka” mówiła wówczas różnymi językami, takimi jak aramejski czy hebrajski.
Podczas jednej z wizji Maryja miała powiedzieć mistyczce, że w przyszłości oceli jeden konkretny region Polski. Podczas gdy ogromne zniszczenia dotkną takie kraje jak Niemcy, Rosję, Francę czy Wielką Brytanię, to Śląsk ma pozostać bezpieczny. Co dokładnie ma się wydarzyć?
Przerażające wizje Katarzyny Szymon
Przyjdą ciężkie czasy. (…) A gdy to będzie się działo, zatykajcie i zaciemniajcie okna. Nie wychodźcie na podwórko i nie wyglądajcie na zewnątrz, bo nie wytrzymacie grozy, która będzie szła. Tylko w pokojach bądźcie, uklęknijcie i módlcie się szczerze. Ze łzami w oczach proście: Jezu nie karz nas, Jezu ratuj nas. Jezu wysłuchaj nas. Trzeba dużo prosić. I straszna kara przejdzie po modlitwie i będzie jeszcze dobrze na Ziemi – miała głosić Katarzyna Szymon.
Słowa, które przez “Katarzynkę” miała wypowiadać Maryja, napawają niepokojem. Okazuje się, że istnieje jednak szansa, by uchronić się od nadchodzącej zguby:
Przestańcie już grzeszyć, przeklinać, upijać się, kłamać. Żyjcie tylko w prawdzie, jeden drugiego nauczajcie i nikogo nie oskarżajcie, a będziecie mieli Niebo – mówiła mistyczka.
Czy słów “Katarzynki” rzeczywiście należy się bać? Podczas gdy pod jej domem gromadziły się tłumy wiernych, przedstawiciele Kościoła mieli stwierdzić, że jej “objawienia” nie są zgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego. Co więcej, rany, które kobieta miała mieć na dłoniach i nogach, nie uznano za stygmaty. Ponadto jeden z księży miał nazwać Szymon “fałszywą wizjonerką”. Wobec tego powinniśmy pochodzić do wizji kobiety z dużą dozą sceptyzmu.
źródło: o2.pl