Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Dowbor pojechała po bandzie. Ten post odbił się echem w sieci
Martyna Pałka
Martyna Pałka 21.07.2024 14:11

Dowbor pojechała po bandzie. Ten post odbił się echem w sieci

Katarzyna Dowbor
fot. KAPIF

Katarzyna Dowbor zaskoczyła wszystkich najnowszym postem, który pojawił się na jej profilu na Instagramie. Dziennikarka zdecydowała się zabrać głos w pewnej bardzo ważnej dla niej kwestii. Jej słowa wywołały burzliwe reakcje internautów.

Katarzyna Dowbor zaskoczyła internautów na Instagramie

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Katarzyna Dowbor jest dzisiaj jedną z najbardziej cenionych i najpopularniejszych dziennikarek w naszym kraju. Po wielu latach współpracy ze stacją Polsat i pełnienia roli prowadzącej w programie “Nasz nowy dom” dawny pracodawca niespodziewanie pożegnał się z prezenterką. Nie oznacza to jednak końca jej sukcesywnej kariery.

Obecnie gwiazda dołączyła do obsady “Pytania na śniadanie” i jest jedną z najpopularniejszych twarzy Telewizji Polskiej. Oprócz tego Katarzyna Dowbor jest bardzo aktywna w swoich social mediach, gdzie opowiada o swoim życiu osobistym i komentuje aktualne wydarzenie. Teraz postanowiła odnieść się do słów znanego językoznawcy. Dziennikarce bardzo nie spodobała się wypowiedź Jerzego Bralczyka.

Kukulska przeszła przez piekło. Cierpiała przez chorobę Wdowa po Krawczyku ujawnia prawdę. Czekała na to tyle lat!

Katarzyna Dowbor skrytykowała cenionego językoznawcę

Na profilu dziennikarki na Instagramie pojawił się post, w którym odniosła się ona do słów cenionego językoznawcy Jerzego Bralczyka. Jej zdaniem specjalista nie miał racji, mówiąc, że zwierzęta “zdychają”, a nie “umierają” tak jak ludzie.

Długo się zastanawiałam, czy zabrać głos w tak bulwersującej sprawie, jak wypowiedź językoznawcy profesora Bralczyka. Jednak nie jestem w stanie udawać, że nic się nie stało. Stało się!!! Zwierzęta nie zdychają tylko umierają!!! Tak samo czują jak my, cierpią, kochają i umierają jak my!!! - czytamy w jej social mediach.

W dalszej części wypowiedzi, która znalazła się pod jej zdjęciem z ukochanym pupilem, możemy przeczytać, że zdaniem prezenterki samo słowo “zdychać” jest upokarzające i nie powinno być używane, aby opisać śmierć naszych zwierzaków. Jednocześnie Katarzyna Dowbor odniosła się do swoich osobistych doświadczeń, gdy odszedł jej pies.

Słowo zdychać jest poniżające, lekceważące i obraźliwe. Trzeba być człowiekiem bez serca i bez empatii, by używać go wobec zwierząt czy ludzi.
Mój Benio umarł rok temu i ciągle go opłakuję. Pepe odszedł… umarł i jest w moim sercu.
Panie Profesorze, szacunek należy się naszym braciom mniejszym i w tym przypadku w nosie mam poprawność językową!!! - zakończyła swój wpis gwiazda.

ZOBACZ TEŻ: Dowbor jest wściekła na Polsat. Po roku wreszcie powiedziała prawdę.

Katarzyna Dowbor zasypana komentarzami internautów

Post dziennikarki odbił się szerokim echem w sieci. Niemal natychmiast pojawiło się tam mnóstwo komentarzy, w których internauci odwołali się do jej słów. Większość z nich zgodziła się z Katarzyną Dowbor i uznała, że samo słowo “zdychać” ma wyjątkowo negatywny wydźwięk.

Pani Kasiu! Tak się cieszę, że zabrała Pani głos w tej sprawie. Jestem wstrząśnięta i oburzona słowami pana Bralczyka! Te słowa zrobiły wiele złego bo nie dość, że coraz więcej jest przypadków znęcania się nad zwierzętami, to po tym może być jeszcze gorzej. Jest Pani wspaniałą osobą o wrażliwym i dobrym sercu. Bardzo Pani dziękuję za wszystko co Pani robi

Zgadzam się z każdym Pani słowem. Język polski się zmienia, nie jest martwym językiem. Czasy także się zmieniły. Tylko Pan profesor Bralczyk tkwi w martwym punkcie...Szkoda, kiedyś Go lubiłam

Tak ma Pani racje , kochajmy nasze zwierzęta i niech żyją z nami jak najdłużej , no wszyscy na tym świecie umieramy a nie zdychamy 

Niektórzy jednak uznali, że prezenterka źle zrozumiała słowa językoznawcy, który nie miał nic złego na myśli, a jedynie starał się używać poprawnej polszczyzny.

Problem polega na tym, ze to ludzie nadali słowu „zdychanie” pejoratywnego znaczenia (negatywnego), a teraz oburzają się, ze określenie, ze pies zdechł jest poniżające. Prof. Bralczyk wytłumaczył i przedstawił etymologię tego słowa i nie ma w nim nic obraźliwego