Doświadczony policjant w szoku. Jedna rzecz po wypadku na A1 nie daje mu spokoju. Wyjawił coś o Sebastianie M.
W mediach coraz szersze kręgi zatacza sprawa tragicznego wypadku na autostradzie A1, w której zginęła trzyosobowa rodzina. Na skutek śledztwa internautów wyszło na jaw, że za wypadek prawdopodobnie odpowiada Sebastian M., który został zatrzymany 4 października w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Sebastian M. podejrzanym o spowodowanie wypadku na A1
Były komendant poznańskiej policji, Maciej Szuba, w rozmowie z portalem „Fakt” nie ocenił pozytywnie działań policji w sprawie tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym żywcem spłonęła trzyosobowa rodzina. Zgodnie z ustaleniami, BMW prowadzone przez Sebastiana M. miało pędzić z prędkością co najmniej 250 km/h. Były komendant jest w szoku, że Sebastian M. nie został zatrzymany od razu po wypadku, skoro na miejscu zdarzenia znajdowało się jego roztrzaskane auto, a on sam przyznał się do tego, że był jego kierowcą.
Sebastian M. mógł zostać ujęty znacznie wcześniej. Ujawniono zdumiewające szczegóły poszukiwań. Co zawiodło?Dziwię się, że Sebastian M. nie został zatrzymany, bo co do jego udziału w tym wypadku nie było żadnych wątpliwości, skoro blisko był jego roztrzaskany samochód. Jeśli ja miałbym decydować, to bym go od razu zatrzymał na 48 godzin do wyjaśnienia. (…) Kiedy płoną żywcem trzy osoby i są świadkowie, to jak można nie łączyć tego samochodu z wypadkiem? Przecież to było ewidentne, co się wydarzyło.
Co umożliwiło zatrzymanie Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1?
Były komendant nie jest także przekonany, co do wielkiego sukcesu polskiej policji podczas zatrzymania Sebastiana M., za którym wystawiono list gończy. Jego zdaniem prawdą może być także, że podejrzany został zatrzymany przez służby ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego zdaniem sukces akcji zawdzięczamy stworzeniu „pajęczyny, która osacza osobę poszukiwaną:
To podstawowe narzędzie. Teraz są duże możliwości ustalenia, gdzie ktoś jest, dzięki elektronicznym urządzeniom. Obserwacja poszukiwanego, jego bliskich i współpracowników. To bardzo ważne. Czasem trzeba poczekać, aż "pajęczyna" zadziała i wtedy może pomóc nawet odrobina szczęścia.
Sebastian M. ułatwił zdanie policji?
Zdaniem byłego komendanta sam Sebastian M. ułatwił zadanie policji, ale nie uważa, by „uratował skórę” polskim służbom. Wcześniej Maciej Szuba był zdania, że podejrzany zaszyje się w jakimś kraju, który nie ma umowy ekstradycyjnej z Polską i dzięki swojej zamożności dożyje tam starości nie będąc zbytnio nękanym przez służby. Jego zdaniem mężczyzna ostateczne wpadł przez swoją zbytnią pewność siebie, oraz nieznajomość przepisów.
M. zatrzymano w państwie, z którym od niedawna mamy umowę ekstradycyjną. Z pewnością mężczyzna ten był zbyt pewny siebie. Ale możliwe też, że nie wiedział o tym, że takie przepisy od kilku miesięcy obowiązują. (…) Czy Sebastian M. uratował skórę polskiej policji? Nie do końca, bo trzeba widzieć różnicę między zadaniami różnych jednostek. Inni policjanci zajmowali się jego sprawą w Polsce, a inni go potem szukali.
Źródło: Fakt