Do Ivana Komarenki w Krakowie nagle podeszła obca kobieta. Dała mu jedną rzecz. Musiał o tym napisać
Ivan Komarenko zwiedzał krakowski rynek, kiedy podeszła do niego zupełnie obca kobieta. Chwilę później we wpisie na Instagramie pokazał, co od niej dostał. Reakcje internautów — jak można się spodziewać — były skrajne.
Ivan Komarenko w Polsce. Zwiedzanie Krakowa zwieńczyło nieoczekiwane spotkanie
Powiedzieć, że Ivan Komarenko budzi w Polsce skrajne emocje to jak nie powiedzieć nic. Jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę polaryzował społeczeństwo, sprzeciwiając się szczepionkom przeciw COVID-19, stając się dla niektórych wręcz ikoną tego ruchu.
Dziś na jego profilu występują, o ile to możliwe, jeszcze bardziej osobliwe zjawiska. Słowa uwielbienia i ciepłe pozdrowienia w komentarzach czasem nikną w odmętach wyzwisk, krytyki i ostrych słów. Wszystko przez brak jednoznacznego potępienia dla działań Rosji i Putina i opowiedzenia się po jednej ze stron, czego wielu internautów nie może mu wybaczyć.
Media społecznościowe Ivana stały się wręcz małym poligonem, a najdziwniejsze, że on sam… wydaje się całkiem zadowolony z takiego obrotu spraw.
Ivan Komarenko znów prowokuje. "Co ty wyrabiasz?"
Promienne zdjęcia z rosyjskich kawiarni i atrakcji u Ivana Komarenki mieszają się z relacjami z podróży. Autor “Czarnych oczu” od jakiegoś czasu znów przebywa w Polsce, w towarzystwie znajomych zwiedzając kolejne miasta.
Jest ładna jesień. Czas najwyższy odwiedzić przyjaciół. A więc ruszamy w Polskę - obwieścił tydzień temu.
Niedługo potem zameldował się w Krakowie, jak zwykle czyniąc to w prowokacyjny sposób, który sprawił, że wiele osób zapłonęło gniewem. Wszystko przez sposób, w jaki oznaczył zdjęcia.
Co ty w tych hasztagach wyrabiasz? Polska, rasija, przyjaciele? Już całkiem ci się we łbie po****ło, naprawdę. Wstydu nie masz - czytamy w komentarzach.
Do Ivana Komarenki w Krakowie podeszła obca kobieta
Fakt, że były członek zespołu Ivan i Delfin co i raz prowokuje internautów, przestaje już kogokolwiek zadziwiać. Niektórzy mogą się jednak zastanawiać, jakie emocje Komarenko wzbudza na żywo.
Oczywiście trudno się spodziewać, by nieprzyjemne relacje znajdowały swoje miejsce na jego profilu. W ostatnim wpisie pochwalił się natomiast sytuacją, która spotkała go w Krakowie, a w której wyniku otrzymał od obcej kobiety nieoczekiwany prezent.
Serdecznie pozdrawiam panią Grażynę, która chodząc w krakowskim stroju ludowym po Rynku spontanicznie wręczyła mi różę.
Czy pod lakonicznym “Do zobaczenia wkrótce” kryje się zapowiedź występów?
