Dariusz z “Sanatorium miłości” zdruzgotany. Łamiące wieści po jego ślubie. “Wszystko się skończyło”
Program „Sanatorium miłości” pomaga seniorom w odnalezieniu swojej drugiej połówki, z którą mogliby spędzić resztę życia. Choć nie każdemu się to udaje, w czasie wspólnej podróży między uczestnikami często nawiązują się długie przyjaźnie.
Dariusz z „Sanatorium miłości” poznał swoją druga połówkę po zakończeniu programu
Dariusz Kosiec z „Sanatorium miłości” pod koniec lipca poślubił swoją wybrankę, Jolę. Mężczyzna co prawda poznał ją dopiero po zakończeniu odcinków z jego udziałem, ale już podczas pierwszego spotkania para poczuła, że są dla siebie stworzeni.
Podczas ceremonii zaślubin wśród gości nie zabrakło także innych uczestników programu „Sanatorium miłości”. W tym dniu Dariuszowi towarzyszyli między innymi Anita, Ewa czy Ula. Uczestnik formatu ujawnił w rozmowie z „Faktem” jak wyglądają jego relacje z innymi bohaterami show TVP.
Dariusz z „Sanatorium miłości” ma pewien żal po swoim ślubie
Dziś Dariusz jest bardzo szczęśliwy ze swoją żoną, z którą spędza obecnie miesiąc miodowy w Hiszpanii. Niedawno para ujawniła, że szykuje się już do świętowania swojej pierwszej rocznicy, która ma być dużym przyjęciem dla bliskich i przyjaciół.
Dariusz Kosiec z „Sanatorium miłości” ujawnił „Faktowi”, że jego relacje z innymi uczestnikami programu nie układają się najlepiej. Choć wszyscy obiecywali sobie wielką przyjaźń i podtrzymywanie ich relacji, gdy przyszło do realizacji tej obietnicy, sprawy nie miały się tak różowo.
Dariusz z „Sanatorium miłości” ma żal do innych uczestników programu
Jak zdradził Dariusz Kosiec z „Sanatorium miłości” na swój ślub zaprosił wszystkich uczestników ze swojej edycji. Na uroczystość przybyły jednak tylko nieliczne osoby, a mężczyzna nie kryje żalu w stosunku do osób, które nie pojawiły się na tym ważnym dla niego wydarzeniu. Senior nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie chcieli świętować razem z nim.
Tak szczerze, to podczas kręcenia programu wszyscy obiecywali sobie, że będziemy się spotykać i siebie dzwonić. Że co roku będziemy robić spędy. To były czcze obietnice, wszystko się skończyło. Gdy zaprosiłem wszystkich na ślub, tylko trzy osoby przyjechały. Były Ula Flisek, Ewa Sitarz i Anita.
Źródło: Fakt