Ciężko uwierzyć, co robił u każdego ksiądz po kolędzie. Mrożące informacje obiegły Polskę
Zachowanie duchownego wywołało ogólny skandal. Podczas wizyty po kolędzie ksiądz namawiał wiernych do poparcia projektu budowy osiedla na niebezpiecznym terenie.
Okazało się, że kontrowersyjne zachowanie proboszcza parafii w Kantorowicach miało być efektem jego umowy z deweloperem, któremu bardzo zależało na budowie nowego osiedla na tym konkretnie obszarze.
Podczas wizyty po kolędzie ksiądz namawiał wiernych do budowy nowego osiedla
Do zdarzenia doszło w gminie Kantorowice w województwie małopolskim. Podczas wizyty duszpasterskiej, która miała miejsce w okresie bożonarodzeniowym, ksiądz zachęcał wiernych do poparcia projektu budowy nowego osiedla. Duchowny pojawiał się w mieszkaniach parafian z gotowymi pismami do urzędów.
Już sam fakt zaangażowania księdza wzbudził wątpliwości wiernych, jednak to dopiero początek. Okazało się, że teren, na którym według proboszcza miałoby powstać nowe osiedle, znajduje się w obszarze osuwiskowym, a na jego budowę nie zezwala obowiązujący tam plan zagospodarowania przestrzennego.
– Ksiądz ma oczywiście prawo angażować się w sprawy publiczne, ale nie może wykorzystywać swojej pozycji i zaufania, jakim obdarza go część mieszkańców, by lobbować za kontrowersyjną inwestycją – wyznał radny Łukasz Sęk.
Ksiądz zawarł skandaliczną umowę z deweloperem
Jak donosi „Gazeta Wyborcza” ksiądz Jan Krzyżanowski miał zawrzeć specjalną umowę z deweloperem zainteresowanym inwestycją w tym obszarze. W zamian za namawianie wiernych do poparcia projektu miał otrzymać on gwarancje budowy nowego kościoła oraz darowiznę. Zadaniem duchownego było zachęcenie parafian do złożenia podpisu pod wnioskiem dewelopera.
Podczas wizyty duszpasterskiej ksiądz ani razu nie wspomniał, że osiedle, które miałoby powstać pomiędzy ulicą Gustawa Morcinka a osiedlem Na Stoku, znajduje się na obszarze osuwiskowym. Opowiadał jedynie o jego innowacjach i interesujących sklepach, które się tam znajdą.
– Budowa tego osiedla na terenie osuwiskowym zagrażałaby nie tylko nowym mieszkańcom, ale również tym, którzy mieszkają, chociażby w rejonie ul. Petofiego. Oni obawiają się, że prace ziemne prowadzone u podnóża osiedla sprawią, że ich bloki po prostu spłyną – kontynuował swoją wypowiedź radny Łukasz Sęk.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Przeraźliwy krzyk i krew w PnŚ, nagle zakończono transmisję. O tym wydaniu nigdy nie zapomnimy
- Weszła do kościoła i dopuściła się porażającego czynu. Parafia pilnie szuka kobiety
- Cleo zdradziła, dlaczego zawsze nosi spięte włosy. Powód zdumiewa