Była taka młoda, nie żyje ukochana Michała Wójcika z Ani Mru Mru. Osierociła synka Michała Juniora
Michał Wójcik na przestrzeni ponad 20 lat rozbawiał pokolenia Polaków. Niestety, teraz komik przeżywa bardzo trudne i smutne chwile. Ziścił się bowiem najgorszy możliwy scenariusz. Przyszło mu pożegnać najbliższą z osób.
Nie żyje bowiem matka jego dziecka i życiowa partnerka. Od dawna ciężko chorowała.
Ukochana Michała Wójcika miała raka
W 2019 roku Michał Wójcik zwrócił się do swoich fanów z prośbą o pomoc. Potrzebował dodatkowych funduszy na leczenie jego żony, u której właśnie zdiagnozowano raka. Zakochani nie chcieli traktować tego jak wyrok, dlatego podjęli walkę.
Przez pewien czas wydawało się, że mogą wyjść z niej zwycięsko. Dzięki zbiórce udało się bowiem skumulować potrzebne do walki z chorobą fundusze. Michał Wójcik wówczas z przeszklonymi oczami dziękował fanom za każdy grosz. Wydawało się, że będzie już tylko lepiej.
Maciej Kurzajewski został podpięty do aparatury. Straszliwy ból uderzył nagle, było coraz gorzej. Cichopek musiała to przerwaćPartnerka Michała Wójcika nie żyje
Niestety, pomimo podjętego, specjalistycznego leczenia i ogromnej woli walki, nowotwór okazał się zbyt uporczywy. Jak potwierdził przyjaciel rodziny Krzysztof Ferdyn, Jani ostatecznie zmarła po kilku latach boju z rakiem.
Mężczyzna w rozmowie z serwisem “Party” nie chciał jednak powiedzieć na ten temat nic więcej. Przyznał, że zarówno on, jak i Michał Wójcik nie będą tej sprawy komentowali, bo jest zwyczajnie zbyt świeża i zbyt bolesna.
Michał Junior stracił mamę
Odejście ukochanej Michała Wójcika jest o tyle przykre, że kobieta pozostawiła w żałobie nie tylko jego, ale również swojego malutkiego syna, Michała Juniora. Chłopiec ma raptem 4 lata, więc swoją mamę będzie pamiętał szczątkowo.
Na tę chwilę nie wiadomo, co z dalszą działalnością kabareciarza, ale należy przypuszczać, że będzie chciał przeżyć żałobę w spokoju i zadumie, dlatego pewnie na jakiś czas zrezygnuje z występów. Niewykluczone, że za jakiś czas sam poinformuje o tym fanów.
Źródło: Party