Pamiętacie zwycięzcę „Big Brothera”? Janusz Dzięcioł zmarł dokładnie rok temu 200 metrów od domu, doszło do tragedii
Janusz Dzięcioł podczas pierwszej edycji Big Brothera zrobił duże wrażenie na widzach. Mimo braku przebojowości to właśnie on został wybrany na zwycięzcę tej legendarnej edycji. Gdy rok temu, 6.12 media obiegła informacja o jego śmierci, wszyscy byli wstrząśnięci. Dzięcioł wjechał na przejazd kolejowy, wprost pod koła szynobusu. Do zdarzenia doszło 200 metrów od jego domu.
Z tego artykułu dowiesz się:
- W jakich okolicznościach zginął Janusz Dzięcioł
- Jak wypadek wyjaśniła prokuratura
- Czym zawodowo zajmował się zwycięzca pierwszego Big Brothera
Wszyscy bardzo przeżyli tę tragedię. Nie tylko dlatego, że odszedł po prostu dobry, kochany i ceniony człowiek, ale także z powodu przyczyny tej śmierci. Janusz Dzięcioł znał tę drogę na pamięć, nikt nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego nierozważnie wjechał na przejazd.
Ustalenia prokuratury
Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich. Podano, że wypadek wydarzył się z powodu nierozwagi kierowcy, który wjechał na przejazd mimo zbliżającego się pociągu (Oświadczenie prokuratury przeczytasz tutaj). Mieszkańcy Białego Boru nie mogli uwierzyć w tę wersję. Przecież mężczyzna znał drogę na pamięć, mieszkał 200 metrów od przejazdu kolejowego.
– Znał tę drogę na pamięć. Jesteśmy wstrząśnięci. To niemożliwe. Tylko nie on – mówiła nam wtedy płacząc mieszkanka Białego Boru. – Byli z Wiesią wspaniałym małżeństwem. Jego całym światem była wnusia – cytuje wypowiedź jeden z mieszkanek Białego Boru, se.pl.
Co więcej, Janusz Dzięcioł dwa dni wcześniej rozmawiał z sołtysem na temat tego przejazdu. Oboje doszli do wniosku, że należy go jakoś zabezpieczyć, ponieważ stanowi duże zagrożenie.
Bliscy i mieszkańcy miejscowości chcieli sobie jakoś wytłumaczyć ten tragiczny wypadek. Wiele osób uważało, że być może mężczyznę oślepiło słońce.
Teksty wybrane dla Ciebie:
- Kuba Wojewódzki pokazał partnerkę. To szczuplutka brunetka, fani: „Śliczna kobieta”
- Wiemy, co się dzieje w Wuhan rok po wybuchu epidemii
- Kraków, Gdańsk, Poznań i Szczecin rezygnują z Wigilii. Wydano oficjalny komunikat
Kim był Janusz Dzięcioł?
Janusz Dzięcioł był osobą od zawsze zaangażowaną społecznie. Wszyscy wspominali jego dobre serce. Rodzina po śmierci mężczyzny otrzymywała kondolencje zewsząd, także od polityków z opozycyjnej partii.
Janusz Dzięcioł był bowiem Komendantem Straży Miejskiej w Świeciu i właśnie jako komendant zgłosił się pierwszej edycji Big Brothera. Widzowie bardzo go polubili, z dnia na dzień stał się popularnym celebrytą.
Jak podaje se.pl, od 4 marca do 17 czerwca przed telewizorami zasiadało aż 10 milionów widzów. Mimo że Janusz Dzięcioł nie był tak przebojowy jak inni uczestnicy, wygrał program. Widzowie szczególnie pamiętają jego wstręt do papierosów, uciekał, gdy którykolwiek z innych uczestników zapalił.
Mimo tego gdy miał do wyboru telefon do żony lub paczkę papierosów dla współuczestników, wybierał paczkę papierosów. Był dobrym kolegą dla innych.
Janusz Dzięcioł w 2002 roku został radnym Grudziądza. W 2007 roku posłem Platformy Obywatelskiej i był nim do 2015. Przez całe swoje życie służył społecznie. Jego śmierć wstrząsnęła wszystkimi.
Zobacz zdjęcia:
Widzowie uwielbiali Janusza Dzięcioła.
Janusz Dzięcioł zmarł w wieku 65 lat.
Śmierć mężczyzny wstrząsnęła wszystkimi. Był wspominany jako niezwykle dobry człowiek. Kondolencje rodzinie składali wszyscy. Jeszcze w dniu jego śmierci zrobili to dotychczasowi antagoniści polityczni.
Zobacz także w naszych serwisach:
- Nie lada gratka dla fanów „Rolnik szuka żony”. Manowska włączyła się w ważną akcję
- Podczas e-lekcji 11-latek popełnił samobójstwo. Tragedia za granicą
- Daniel Martyniuk rozpoczął pracę, w życiu nie wpadlibyśmy na jaką
- Dziś wchodzą w życie nowe przepisy. Wszystkie przyszłe nauczycielki powinny wiedzieć
- Zauważyli, że czegoś brakuje na ciele ukochanej osoby. Po chwili policja była już w akcji
- „Awantura o Basię”: poruszające wyznanie głównej bohaterki serialu
- Magda Gessler nie przebierała w słowach, ostro skrytykowała pierogi według naszych mam
Źródło: se.pl