Beata Kawka zachorowała na raka i rozstała się z partnerem. „Wyszedł z walizkami, płakałam dwa tygodnie”
Beata Kawka jest jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Gwiazda ma na swoim koncie wiele sukcesów oraz ról w kultowych produkcjach filmowych i telewizyjnych. Mało kto wie, że jej życie prywatne w pewnym momencie również przypominało film. Nagle na artystkę spadła masa negatywnych wydarzeń, które niejednego mogłyby złamać.
Beata Kawka ma za sobą przerażające doświadczenia
Fani kina oraz telewizyjnych produkcji doskonale znają tę aktorkę. Beata Kawka pojawiła się w takich kultowych serialach, jak “Na dobre i na złe”, “Złotopolscy” , “Ekstradycja”, “Matki, żony i kochanki”, czy “Samo życie”, gdzie zagrała podwójną rolę bliźniaczek i szturmem wdarła się na pierwsze strony gazet.
Pomimo sukcesywnej kariery zawodowej, życie prywatne artystki dalekie było od ideału. Wszystko z powodu problemów zdrowotnych, z jakimi zmagała się jeszcze kilka lat temu. Zaraz po trzydziestce Beata Kawka zachorowała na nowotwór jajnika , a walka z niebezpieczną dolegliwością kosztowała ją masę bólu, czasu, nerwów i stresu. Mimo to gwiazda znalazła sposób na wytłumaczenie sobie swojej ciężkiej sytuacji.
Pięknie wytłumaczyła mi to Joasia Brodzik. "Wiesz, ten z góry chciał ci dać znak". Ja na to, że mogłam złamać nogę. Asia: "Nie, bo wtedy byś tego znaku nie zauważyła". Czasem myślę, że nowotwór był wynikiem braku harmonii w życiu. Dużo pracowałam - w studiu dźwiękowym, serialu, produkowałam film. Człowiek, gdy ma 30 lat, nie myśli o tym, że trzeba szanować siebie, by trochę zdrowia zostawić na starość. Szybko odpowiedziałam sobie, że to nie kara, tylko grzech zaniechania - zdradziła podczas rozmowy z magazynem “Na żywo”.
Po raku jajnika Beata Kawka zmierzyła się z kolejną chorobą
Co więcej, niebezpieczna choroba wcale nie okazała się najgorszym, co spotkało cenioną aktorkę. Zaledwie osiem lat później Beata Kawka wykryła u siebie guza piersi. Przerażona nie zdecydowała się od razu na leczenie u specjalisty. Z wizytą w gabinecie lekarza zwlekała prawie pół roku.
Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze, a gwiazda odnalazła odpowiednią dla siebie klinikę. Dziś wie, że miała sporo szczęścia, a poza deformacją piersi po ciężkiej chorobie nie pozostał żaden ślad.
Klasyczne wyparcie. Źle potraktowano mnie w Centrum Onkologii i ten fakt uznałam za dobrą wymówkę, by się nie leczyć i udać przed sobą samą, że guza nie ma. Potem spotkałam pacjentkę, która poleciła mi oddział onkologiczny w szpitalu przy Szaserów. Tam uratowano mi życie. Pierś mam lekko zdeformowaną, ale to nie ma znaczenia
Gwiazda przyznała też, że problemy z wyborem szpitala wynikały z zachowania personelu jednej z placówek. Jak sama mówi, wcale nie mogła liczyć na specjalne traktowanie , jakiego wiele osób spodziewa się dla polskich gwiazd. Dopiero szpital przy ulicy Szaserów okazał sie odpowiednim miejscem, w którym naprawdę uwierzyła, że leczenie ma sens.
ZOBACZ TEŻ: Dorota Segda opowiedziała o swoim koszmarze sprzed lat. Aktorka padła ofiarą kolegi z planu.
Po chorobie przyszedł czas na rozstanie. Beata Kawka zostawiła ojca swojego dziecka
Okazało się, że to właśnie choroba sprawiła, że aktorka w końcu odważyła się na rozstanie ze swoim wieloletnim partnerem. Beata Kawka przez długi czas była związana ze swoim ukochanym Marcinem, z którym doczekała się córki Zuzanny. Para wielokrotnie się kłóciła i rozchodziła, ale zawsze znalazła sposób na uratowanie swojej relacji.
Wiele razy rozstawaliśmy się z Marcinem i schodziliśmy. Nie wychodziło nam bycie razem. Nie potrafiliśmy pracować nad naszym związkiem. Parę lat trwaliśmy trochę z przyzwyczajenia, a trochę, żeby córka miała pełną rodzinę
Dopiero problemy zdrowotne artystki sprawiły, że zaczęła poważnie zastanawiać się nad rozstaniem z ojcem swojego dziecka. Operacja uświadomiła gwieździe, że wziąć sprawy w swojej ręce i zacząć żyć według własnego dyktanda.
Na decyzję o rozstaniu bardzo wpłynęła moja choroba nowotworowa. Zdałam sobie sprawę, że być może po operacji obudzę się bez piersi, a może w ogóle jutra nie będzie. Wypalał się nam ten związek przez lata. Odrywanie plastra po kawałku bardziej boli niż raz, a porządnie
Po rozstaniu byli zakochani mieszkali razem jeszcze trzy miesiące. W tym czasie Marcin bardzo chciał odzyskać zaufanie partnerki. Sama Beata Kawka przyznaje, że bardzo walczył wtedy o ich relację. Ona jednak podjęła decyzję o swojej niezależności.
On próbował ratować związek. Staliśmy się idealną parą. To mnie irytowało, bo przez lata małżeństwa nie zrobił tyle, ile w tamtym czasie. Ale może nie dawałam mu szans? Nigdy go nie obwiniałam. Byłam trudnym partnerem. Taka Zosia Samosia. Nie miał łatwo. Gdy wyszedł z walizkami, płakałam dwa tygodnie, z żalu, że nie było co i jak ratować. Że nie potrafiłam. Ale to ja wybrałam niezależność!
Źródło: plotek.pl