Anna Dymna zalana łzami na pogrzebie. Dawno nie widzieliśmy jej w takiej rozpaczy. Zmarła osoba bliska jej sercu
Śmierć ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego poruszyła całą Polskę. Odejście duchownego było szczególnie trudnym przeżyciem dla Anny Dymnej, która prywatnie przyjaźniła się ze zmarłym. Aktorka z trudem powstrzymywała łzy, gdy wypowiadała się na jego temat w telewizji. Jak zachowywała się na pogrzebie księdza? W chwili, gdy postanowiła zabrać głos, emocje uderzyły w nią ze zdwojoną siłą.
Anna Dymna ciężko przeżyła odejście przyjaciela
9 stycznia 2024 roku zmarł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Duchowny był jednym z najlepiej znanych księży w Polsce, wszystko przez jego godną podziwu postawę oraz wieloletnie zaangażowanie w pomoc osobom zmagającym się z niepełnosprawnościami. To właśnie dzięki swojej działalności duchowny odnalazł wspólny język z Anną Dymną , która w dzień jego śmierci wystąpiła w wydaniu “Faktów” na TVN.
Aktorka pojawiła się na antenie prywatnego nadawcy, by wspomnieć zmarłego ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Widzowie od razu zauważyli, że jego odejście jest dla Anny Dymnej wielkim ciosem. Podczas rozmowy z prowadzącym artystka nie była w stanie ukryć łez.
Ufaliśmy sobie bardzo... – mówiła drżąco.
Jak wobec tak silnych emocji aktorka zachowywała się na pogrzebie przyjaciela?
Przejmujące sceny na pogrzebie
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski był inspiracją dla kapłanów oraz wzorem do naśladowania dla wszystkich wiernych. Na jego pogrzebie, który odbył się 17 stycznia 2024 roku w kościele św. Brata Alberta, pojawiły się nieprzebrane tłumy. Wśród żałobników nie zabrakło rodziny duchownego oraz wiernych, a także oddanych przyjaciół. Jednym z nich okazał się Paweł Kukiz, który tuż przed rozpoczęciem uroczystości zabrał głos w krótkim wywiadzie:
Był człowiekiem niepokornym, ale nie niepokornym dla samej niepokorności, tylko zawsze był cel, do którego szedł. To były cele i duchowe, i tożsamościowe – wspomniał zmarłego w rozmowie z dziennikarką RMF FM.
Okazuje się, że na zabranie głosu w trakcie pogrzebu zdecydowała się Anna Dymna. Aktorce ciężko było ukryć żal kilka dni temu na łamach “Faktów” TVN. Co tym razem zdecydowała się powiedzieć o ks. Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim? Aktorka ponownie zalała się łzami…
ZOBACZ TEŻ: Anna Dymna obrażana na ulicy. "Ładna byłaś, a dziś co?". Porażające, co wykrzyczała osoba
Anna Dymna zalała się łzami na pogrzebie
Anna Dymna zdecydowała się zabrać głos na pogrzebie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Głównym celem jej przemówienia było podkreślenie, jak wiele dobrego zrobił kapłan i jak wielką inspiracją może stać się dla tych, których pozostawił. Zebrani od razu zauważyli, że jej zachowanie świadczy o tym, jak bliską relację utrzymywała z kapłanem.
Słowa dzisiaj są małe i bezradne. Tak trudno cokolwiek powiedzieć...Dlatego będę mówić do Tadzika – zaczęła przemówienie Dymna.
Opowiedziała, jakie plany dobroczynnej współpracy na przyszłość dzieliła z duchownym. Podkreśliła, że przez całe życie angażował się w pomoc osobom z niepełnosprawnościami, którym nigdy nie dawał odczuć, że są w czymkolwiek od niego gorsi.
Tadzik nauczył nas miłości. Po prostu. Wiemy, że nas kocha i on też wie, że my go kochamy – podsumowała z trudem artystka, po czym odczytała wiersz o przyjaźni.
Źródło: Goniec