Alicja Węgorzewska znika w oczach. Na widok 55-latki widzowie przecierają oczy
Alicja Węgorzewska to śpiewaczka operowa i jurorka programu "The Voice Senior" której udało się schudnąć 25 kg, niestety szybko powróciła do dawnej wagi i to z efektem jo-jo. Teraz 55-letnia gwiazda znowu chudnie w oczach. Wiemy, na jaką dietę postawiła tym razem.
Jakiś czas temu przeszła operację kolana, przez którą musiała pożegnać się z jakimikolwiek ćwiczeniami. Tym razem 55-latka postawiła na "mądre jedzenie", zdradziła jakie produkty spożywa.
Alicja Węgorzewska schudła 25 kg
Alicja Węgorzewska opowiedziała swoją historią o utracie wagi i efekcie jo-jo w "Pytanie na śniadanie". Śpiewaczka dzielnie walczyła o upragnioną sylwetkę, udało jej się zrzucić aż 25 kg. Niestety zbędne kilogramy szybko powróciły.
– Po tamtym odchudzaniu, kiedy zgubiłam 25 kg, przyszedł efekt jo-jo. Winne były tęsknota za makaronem w południe, za dobrym chlebkiem – wyznała artystka w "Pytaniu na śniadanie".
Klientka macała pieczywo w Biedronce. Kasjerka nie wytrzymałaAlicja Węgorzewska: "Przyszedł czas na mądre jedzenie"
Węgorzewska już 28 lutego będzie obchodzić swoje 56 urodziny. Pomimo wieku nadal ma energię, by szaleć na scenie tak jak na początku swojej kariery. Niestety przez "rzucanie się po scenach" czy "czołganie" pojawiły się problemy z kolanami.
– W kwietniu miałam operację kolana i po tej operacji okazało się, że nie będę mogła tak szybko ćwiczyć, chodzić i zrzucać kilogramy. Przyszedł więc czas na mądre jedzenie – wyznała śpiewaczka w śniadaniówce.
Alicja Węgorzewska opowiada o swojej diecie
Gwiazda po operacji nie mogła ćwiczyć więc całą nadzieję, aby zrzucić zbędne kilogramy, pokładała w diecie. Wyznała, że zdecydowała się stosować dietę keto, ale jak sama przyznaję, nie "stricte keto". Efekty widzowie mogli zaobserwować w “The Voice Senior”. Jurorka dosłownie chudła w oczach i mogła poszczycić się fenomenalną figurą w programie.
– Moje śniadanie to jajka w każdej postaci, najchętniej gotowane na miękko. Dodam, że to moje jajka, a nie ze sklepu, tylko od kurek mojej mamuni, z wolnego wybiegu i karmione ekologicznie. Zero cukrów, zero węglowodanów. Ryż, ziemniaki pasta i chlebek trzeba było pożegnać. Nie jem kolacji. Do tego też musiałam się przyzwyczaić. Po południu jem kawałek ryby, nie za duży, albo kawałek mięsa z surówką – wyznała 55-latka.
Źródło: Pytanie na śniadanie