Alicja Bachleda-Curuś usłyszała o diagnozie choroby nauczyciela. Aktorka postanowiła mu pomóc
Aktorka nie może swobodnie rozporządzać miejscem zamieszkania jej syna ze związku z Colinem Farrelem. Gwiazdor jest z nim bardzo związany.
Alicja Bachleda-Curuś usłyszała niedawno o diagnozie poważnej choroby u jednego ze swoich ukochanych nauczycieli. Aktorka nie tylko wspomogła akcję, ale również zastanawia się nad powrotem do Polski. Problemem jest jedynie jej syn.
Alicja Bachleda-Curuś usłyszała o diagnozie swojego nauczyciela. Natychmiast ruszyła do akcji
Alicja Bachleda-Curuś przyjaźni się wciąż z Zuzanną Grabowską, z którą zna się jeszcze z czasów szkolnych. To właśnie w tym okresie poznały jednego z najważniejszych dla siebie nauczycieli – polonistę, który zafascynował je literaturą i teatrem. Być może to jemu zawdzięczamy wybuch ich talentów.
Okazało się jednak, że ich ukochany mentor zapadł na bardzo poważną chorobę i potrzebna jest mu pomoc. Na początku zaangażowała się w nią Zuzanna Grabowska, a potem ważną wiadomość udostępniła też Bachleda-Curuś.
– Nasz ukochany nauczyciel polskiego w listopadzie otrzymał diagnozę choroby: SLA, czyli stwardnienie zanikowe boczne. Leki i rehabilitacja to koszt 90 tys. zł rocznie. Są to rzeczy konieczne, aby wrócił do szkoły – pisała Grabowska, a Bachleda-Curuś wykorzystała swoje zasięgi, żeby nagłośnić sprawę.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
Bachleda-Curuś wróci do Polski? Jest tylko jeden problem
Według doniesień „Rewii”, Alicja Bachleda-Curuś planuje powrót do Polski. Bardzo stęskniła się za swoimi przyjaciółmi i rodziną.
– Zaczęła tęsknić za przyjaciółmi, zwłaszcza za Zuzanną. Alicja zawsze podziwiała tatę przyjaciółki, aktora Andrzeja Grabowskiego, a także rodzinę, którą udało jej się stworzyć z Pawłem Domagałą – powiedział informator czasopisma.
W Polsce mogłaby otrzymywać również lepsze oferty współpracy i nie byłaby na łasce lub niełasce Hollywood, które i tak przepełnione jest talentami.
Jak się okazuje, jej narzeczony również nie miałby nic przeciwko temu.
– Ma na to spore szanse, bo jej nowy amerykański narzeczony jest pod urokiem Krakowa i Zakopanego. Nie musi być już tylko aktorką uzależnioną od kaprysów Hollywood. Kończy historię sztuki i może realizować się także w innym zawodzie – zauważa magazyn.
Problemem jest jedynie kwestia jej 11-letniego syna, Henry’ego, który urodził się, gdy jeszcze była w związku z Colinem Farrellem. W wywiadach Bachleda-Curuś podkreślała, że gwiazdor zawsze był dobrym ojcem, ale i on nie będzie mógł znieść rozstania i przeprowadzki dziecka na drugi kontynent.
Prawdopodobnie na rozstrzygnięcie tej sprawy trzeba będzie trochę poczekać.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Wyszła na jaw różnica wieku między Kamilem Stochem a jego żoną. Mało kto wie, ile Ewa ma lat
- Jacek Wójcik wygadał się na temat swojej przeszłości. Dagmara Kaźmierska osłupiała
- Nie żyje uwielbiany dziennikarz radiowy. Zmarł nagle, miał 58 lat
źródło: [se.pl]