Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Aleksandra Mirosław zalana łzami chwilę po zdobyciu medalu, piękne chwile
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 07.08.2024 17:11

Aleksandra Mirosław zalana łzami chwilę po zdobyciu medalu, piękne chwile

Ola Mirosław
Fot. EastNews/Lukasz Kalinowski

Za kilka dni Igrzyska Olimpijskie dobiegną końca, a do dziś Polska nie zdobyła jeszcze złotego medalu. 7 sierpnia Aleksandra Mirosław została nim uhonorowana za zdobycie 1. miejsca we wspinaczce na czas. To wyjątkowy moment dla naszego kraju, jak i samej Oli, która podczas dekoracji nie mogła ukryć łez. W tym momencie widzowie zareagowali w niesamowity sposób. Te sceny przejdą do historii! 

Aleksandra Mirosław zdobyła pierwsze złoto dla Polski na IO

Na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Ola Mirosław dokonała nadzwyczajnego wyczynu. Polka już na samym początku była najlepsza w swojej konkurencji, czyli wspinaczce kobiet na czas. Udało jej się pobić rekord świata z wynikiem 6,06 s. Choć było to wspaniałe osiągnięcie, na jej barkach zaczęła ciążyć ogromna odpowiedzialność. Jako faworytka nie mogła pozwolić sobie na błąd w żadnym z wyścigów. Podczas decydującego starcia w finale cała Polska wstrzymała oddech. 

Nasza rodaczka w pokonała Chinkę Lijuan Deng, ustanawiając czas 6,10 s. O włos wyprzedziła rywalkę, jednak to wystarczyło, by na tegorocznej olimpiadzie po rz pierwszy wybrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. 7 sierpnia odbyła się wyjątkowa ceremonia wręczenia medali, a na szyi Oli zawisło złoto. Polka nie wytrzymała i zalała się łzami. Jej reakcja poruszyła miliony osób!

Horror na Igrzyskach w Paryżu. Co się stało dyrektorowi ceremonii? Czy Filip Bobek ma żonę? Zaskakujące słowa aktora

Ola Mirosław opowiedziała o emocjach, które towarzyszyły jej podczas zawodów

Ola Mirosław jest jedną z najlepszych sportsmenek w kraju. Na swoim koncie ma szereg wyjątkowych osiągnięć, natomiast ich uhonorowaniem był złoty medal na olimpiadzie w Paryżu. W rozmowie z “Super Expressem” rekordzistka wyznała, że podczas startu w zawodach była niesamowicie skupiona. Co ciekawe dopiero na sam koniec dowiedziała się, że w finale wyprzedziła swoją rywalkę o zaledwie 0,08 sekundy!

W sporcie nam się nic nie należy, nic nie jest obiecane. Wszystko musimy wywalczyć, zwłaszcza w takiej konkurencji, jak wspinanie na czas. Ja się po prostu skupiałam na tym, żeby robić swoje. Nie myślałam o tym, że jestem najszybsza, że pobiłam rekord świata. Eliminacje to już była dla mnie historia, a finały to nowa karta, więc skupiałam się tylko na każdym kolejnym biegu. Tak naprawdę nie spojrzałam nawet ani razu w prawo i nie wiedziałam, jakie czasy miały moje rywalki. Dopiero w strefie wywiadów dowiedziałam się, że miałyśmy bliski finał z Chinką. Ja na to nie patrzyłam. Dla mnie najważniejsze było to, co ja robię. I tego się trzymałam po prostu – wyznała szczerze. 

Zaraz potem opowiedziała, co czuła, gdy złoty medal zawisnął dumnie na jej szyi:

Ogromną dumę i radość. To jest taki moment, kiedy marzenia się spełniają. Przede wszystkim tutaj pełniłam dwie role. Chciałabym podkreślić, że jestem nie tylko sportowcem, ale też żołnierzem Wojska Polskiego. Dla mnie to jest taka podwójna duma, że wywalczyłam ten medal dla Polski i to z najcenniejszego kruszcu.

Nic dziwnego, że podczas dekoracji towarzyszyło jej mnóstwo emocji. Nasza rodaczka nie mogła powstrzymać łez! Wtedy publiczność zachowała się w nadzwyczajny sposób. 

ZOBACZ TEŻ: Aleksandra Mirosław ze złotym medalem! Nie do wiary, czym się zajmuje na co dzień

Aleksandra Mirosław cała we łzach podczach dekoracji na IO

Podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich pierwsze złoto dla Polski wywalczyła właśnie Mirosław. Dla wszystkich kibiców i widzów przed telewizorami był to wyjątkowy moment, który dogłębnie poruszył miliony serc. Gdy sportsmenka stanęła na 1. miejscu na podium, a z głośników rozległ się Mazurek Dąbrowskiego, zarówno ona, jak i mnóstwo osób na widowni, zaczęło płakać! To były niespotykane, bardzo przejmujące sceny. Jak skomentowała je nasza medalistka?

No trudno się nie wzruszyć... To jest też taki moment, kiedy nagle ta cała ciężka praca, którą wykonuję na co dzień z całym moim zespołem, dała taki piękny efekt. Razem z moim trenerem, a prywatnie mężem, stworzyłyśmy coś wyjątkowego, bardzo profesjonalny team, w którym każdy ma swoje zadania. I właśnie to przyniosło takie owoce. Miałam komfort, że mogłam przygotować się w spokoju i skupić na swojej pracy – wyznała Aleksandra. 

EN_01627246_5509.jpg
Fot. EastNews/Lukasz Kalinowski