Polski aktor zginął w wieku 21 lat. Tragiczny wypadek wstrząsnął Polakami, ogromna strata
Mija 20 lat od śmierci Marcina Kołodyńskiego. Aktor w dniu śmierci miał 21 lat, tragedia bardzo wstrząsnęła Polakami, którzy uwielbiali jego styl bycia i poczucie humoru. Gwiazdor zginął 1 lutego 2000 r.
Marcin Kołodyński był lubianym dziennikarzem oraz aktorem. Informacja o tragicznym wypadku wstrząsnęła Polakami.
Aktor zginął 20 lat temu
Marcin Kołodyński debiut przed kamerą zaliczył w wieku 8 lat. Bardzo spodobał się reżyserowi, który dostrzegł w nim potencjał i zaprosił go na casting na prowadzącego program dla dzieci 5-10-15. Z popularnym programem był związany przez 10 lat. Później przyszła kolej na Rower Błażeja czy Kolejka – lista przebojów.
Niezwykła osobowość sprawiła, że jego kariera szybko nabrała rozpędu.
– Strasznie łapczywy na życie. Wszędzie było go pełno. Chciał wszystkiego spróbować, dotknąć – mówili o nim przyjaciele.
W 1995 roku zadebiutował w spektaklu telewizji Chłopcy z placu broni. Później pojawił się jeszcze w kilku sztukach teatralnych. Aktor zagrał m.in. u boku Jana Peszka czy Mirosława Baki.
– Zapowiadał się na świetnego aktora. Był bardzo kontaktowy i sympatyczny, po prostu świetny chłopak. Każdy facet chciałby mieć takiego syna. Sam mam dwóch, ale czułem wtedy, że on mógłby być trzecim – mówił o nim Baka.
Widzowie mogli oglądać go też w popularnych serialach takich jak Na dobre i na złe czy Rodzina zastępcza.
Tragiczny wypadek
Aktor miał świetnie rozwijającą się karierę. Niestety, pasmo sukcesów przerwał tragiczny wypadek. Zimą 2001 roku po zakończeniu zdjęć na planie programu Tenbit, pojechał w Tatry testować sprzęt razem z kolegą z telewizji Wojtkiem Błaszczukiem. Wieczorem 1 lutego doszło do tragedii na stoku.
Aktor szusując po słabo oświetlonym stoku, nie zauważył ratraka i wjechał wprost pod niego. Obrażenia były tak rozległe, że zmarł na miejscu. Informację o śmierci aktora przekazał Błaszczuk.
– Zadzwonił do mnie późnym wieczorem, mówiąc, że Marcin nie żyje i prosząc o numer telefonu jego rodziców… Powiedziałem mu, że to głupi żart i odłożyłem słuchawkę. Gdy zadzwonił ponownie, zrozumiałem, że z żartem nie miało to nic wspólnego – mówił w rozmowie z Onetem przyjaciel aktora, Łukasz Rosiński.
Wojciech Błaszczuk rok później zginął w wypadku samochodowym.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Przejmujące słowa rodziców Adamowicza. 2 lata po śmierci syna wyznali wstrząsającą prawdę
- Zatrważające zachowanie księdza. Niewiarygodne, co wykrzykiwał do wolontariuszki WOŚP
- Wyciekły zmiany w akcie urodzenia dziecka Meghan Markle. Nie ma już jej imienia i nazwiska