Afera na koncercie Szpaka. Nagle wszystko przestało działać
Michał Szpak jest jedną z największych gwiazd nowego pokolenia. Artysta podbił polską scenę muzyczną, a na jego koncerty wyczekują tysiące wiernych fanów. Podczas jednego z takich wydarzeń nagle doszło do niefortunnego przypadku, ponieważ nagle zabrakło prądu. Impreza stanęła pod znakiem zapytania. Zachowanie artysty w tamtym momencie zszokowało całą publiczność!
Koncerty Michała Szpaka cieszą się olbrzymim zainteresowaniem
Michał Szpak jest jednym z najbardziej utalentowanych artystów młodego pokolenia, którego pokochały już tysiące fanów. Wokalista zdobył sympatię i uznanie Polaków po tym, jak w 2011 roku wystąpił w “X-Factorze”. I choć w programie zajął dopiero 2. miejsce, w krótkim czasie udało mu się podbić scenę muzyczną w naszym kraju. Mnóstwo osób ceni nie tylko jego talent, ale również barwny i oryginalny wizerunek.
Twórczość Szpaka cieszy się ogromną popularnością, co potwierdza fakt, jak wiele osób wyczekuje i uczęszcza na jego koncerty. Artysta słynie z tego, że jego występy na żywo są niezwykłym, dopracowanym w każdym szczególe widowiskiem. Niestety nie są one odporne na tzw. złośliwość rzeczy martwych. Fani boleśnie przekonali się o tym, gdy podczas ostatniego koncertu wokalisty w Siemianach nagle zabrakło prądu. Jak na ten niefortunny zbieg okoliczności zareagował sam artysta?
Michał Szpak musiał poradzić sobie w ekstremalnych warunkach
Nawet najbardziej uzdolnieni artyści nie są w stanie przewidzieć problemów technicznych, które mogą dotknąć ich show na żywo. Co więcej, sytuacje takie jak nagły brak prądu często są niczyją winą, ponieważ wpływają na nie m.in. zjawiska pogodowe, na które nic nie można poradzić. Michał Szpak niestety doświadczył tego na własnej skórze. 20 lipca, podczas drugiej części jego koncertu na festiwalu w Siemianach, sprzęt nagle odmówił posłuszeństwa. Okazało się, że zabrakło prądu, a obsługa techniczna nie była w stanie przez jakiś czas naprawić usterki. Jak w tej ekstremalnej sytuacji poradził sobie artysta?
Okazuje się, że Szpak nagle zszedł ze sceny, ale tylko po to, by już po chwili wrócić na nią razem z członkami swojego zespołu. W myśl niepisanej zasady “show must go on” wokalista podjął decyzję, by kontynuować swój występ, jednak z racji problemów technicznych, wystąpił w wersji a cappella. Fani artysty mieli jedyną w swoim rodzaju okazję, by zaśpiewać z nim w tak kameralnej i klimatycznej atmosferze!
ZOBACZ TEŻ: "Znowu dostaniesz liścia". Fabijański ujawnił przerażającą prawdę o swoich rodzicach
Michał Szpak zabrał głos po niecodziennej sytuacji na koncercie
Kadry z koncertu Szpaka, na którym zabrakło prądu, obiegły już cały internet . Na Instagramie zawrzało — fani byli zachwyceni jego postawą i z entuzjazmem komentowali kolejne filmiki poświęcone jego występowi a cappella. W pewnym momencie sam artysta postanowił wypowiedzieć się na temat feralnego występu. Mimo iż jego samego oraz jego zespół spotkały ogromne trudności, zachował on duży dystans do całej sytuacji.
Jest mi ogromnie miło, że doceniliście naszą formę podzielenia się tymi emocjami, które od was dostajemy. Wczoraj wniknęła taka, a nie inna sytuacja, trochę niezależna od żadnej ze stron. Po prostu wyj***ło prąd, zresztą nie pierwszy raz na moim koncercie. Mam do tego jakieś szczęście... ale to nie oznacza, że ja i mój zespół nie potrafimy wyjść przeciwnościom naprzeciw i zagraliśmy po prostu akustyczny set. Cieszę się, że sprawiło wam to radość i że mogłem dobrze zakończyć ten wspaniały wieczór. Ta akustyczna wymiana energetyczna, która się wydarzyła na tym koncercie, też dała mi do zrozumienia i przypomniała mi tak naprawdę siłę tego, co jest unplugged. Tego ładunku, którym się wymieniamy bez tej całej elektroniki, która nas otacza. To było też dla mnie niezwykle odświeżające – podsumował wokalista na Instagramie.