Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Żukowski był zastraszany. Po odejściu z "Kiepskich" padły wstrząsające słowa
Marcelina Gancarz
Marcelina Gancarz 17.09.2024 19:37

Żukowski był zastraszany. Po odejściu z "Kiepskich" padły wstrząsające słowa

Bartosz Żukowski
Fot. KAPiF

“Świat według Kiepskich” to jeden z najdłużej emitowanych polskich seriali. Choć premiera ostatniego odcinka odbyła się w 2022 roku, widzowie wciąż wracają do ulubionych odcinków. Zainteresowanie budzą również aktorzy, którzy wcielali się w kultowe już postacie.  

Nie wszyscy mogli się pożegnać z Kiepskimi

Komedia przez lata piętnowała różne przywary jak lenistwo, alkoholizm, wulgarność czy rasizm. Prosty humor i bardzo charakterystyczne postaci przyciągały przed ekrany ogromną widownię. 

Fabuła przedstawiała losy stereotypowej rodziny, w której jednak to żona ciężko pracuje, a mąż jest jej utrzymankiem. Gwiazdą “Świata według Kiepskich” był niewątpliwie Andrzej Grabowski, wcielający się w Ferdka Kiepskiego.  

Żona polskiego sportowca ewakuowana. Sama nie miałaby szans Fala powodziowa zbiera żniwo. WOŚP zareagowała

Nie taki "kiepski" jak go malują

Jedną z postaci, która najczęściej pojawiała się na ekranie, był syn Ferdka Kiepskiego, czyli Walduś. Bartosz Żukowski, który wcielał się w tę postać, aktualnie rzadziej staje przed kamerą. Jego gościnne występy można było oglądać w odcinkach takich seriali jak: “Ojciec Mateusz” czy “Komisarz Alex”.  

Bartosz Żukowski na scenie.jpg

Kariera Żukowskiego nie jest jednak całkowicie zawieszona. Można go zobaczyć na deskach teatralnych. Grywał już w Teatrze Kapitol. Zainteresowanie budzi także życie osobiste mężczyzny. Był związany z aktorką Violettą Arlak, a następnie z Ewą Coll. Ten ostatni związek zakończył się rozwodem. Niestety życie Żukowskiego jest naznaczone nie tylko dramatami miłosnymi.  

Nie wszyscy mogli się pożegnać z Kiepskimi

Rola Waldusia Kiepskiego zapewniła Bartoszowi Żukowskiemu rozpoznawalność. Niestety w jego przypadku sława ma więcej cieni niż blasków. Postać odgrywanego bohatera przylgnęła to mężczyzny tak mocno, że część osób przestała nawet oddzielać rzeczywistość od fikcji.  Żukowski przyznaje dzisiaj, że nie ważne co zrobi, ludzie i tak będą widzieć w nim serialowego głupka. 

(…) w momencie, kiedy ja jestem w prywatnej sytuacji ze znajomymi czy z rodziną, czy na przykład na pogrzebie mojej babci, gdzie panowie grabarze przyszli i powiedzieli, czy cyknę sobie z nimi zdjęcie, gdzie ja zalany łzami stoję nad grobem... to są sytuacje, że to się naprawdę filozofom nie śniło, a nawet fizjologom. Na to nie jest przygotowany żaden człowiek, po prostu nikt.

Jak się okazuje, były momenty, w których aktor zastanawiał się nad odejściem z “Kiepskich”. Choć był przygotowany do wprowadzenia tej decyzji w czyn, nie mógł jednak ostatecznie odejść. Powód jest zaskakujący. Żukowski przyznał, że był zastraszany i manipulowany. Pojawiały się nawet telefony z pogróżkami. Mężczyzna nie znalazł także zrozumienia wśród kolegów z planu.

No po prostu dla nich było to tak, tak abstrakcyjne zdarzenie, tak nieprzewidziane (…) Myśleli, że zwariowałem.