Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > „Żona kochanka zaprosiła mnie na kolację. Bez słowa wręczyła mi pudełko i wyszła, przeżyłam wstrząs na widok zawartości”
Aleksandra Gadzińska
Aleksandra Gadzińska 13.12.2022 14:45

„Żona kochanka zaprosiła mnie na kolację. Bez słowa wręczyła mi pudełko i wyszła, przeżyłam wstrząs na widok zawartości”

żona
fot. Mikhail Nilov z Pexels/canva.com

Pierwszy wstrząs przeżyła, kiedy żona jej ukochanego nagle zaprosiła ją na kolację. Myślała, że to będzie najbardziej niezręczne spotkanie w jej życiu, ale Monika tylko zostawiła pudełko i wyszła. Kiedy je otwierała, drżały jej ręce.

Darka poznałam w klubie. Był starszy i dojrzalszy niż towarzyszący mu mężczyźni w białych koszulach. Zlustrowałam go od eleganckich, czarnych butów, przez wąskie biodra i szeroką klatkę, aż po zadbany zarost. Wtedy nasze spojrzenia się spotkały, a ja poczułam dziwną lekkość w podbrzuszu.

Specjalnie tańczyłam tak, by cały czas być w zasięgu jego wzroku. Patrzył — ale tylko głupi nie patrzyłby na atrakcyjną dziewczynę w mini i błyszczącym topie. Zamienił jeszcze kilka zdań z ważniakami, po czym wstał i ruszył na parkiet. Serce zabiło mi mocniej, kiedy poczułam ciepłą dłoń na biodrze. Później było kilka drinków przy barze. Dopiero gdy jechaliśmy taksówką do mnie, mimochodem przyznał, że ma żonę. Jak na zawołanie, jego telefon zawibrował. Odrzucił połączenie i, jakby z przekory, zrobił nam zdjęcie.

„Nie obchodziła mnie obrączka. Był przystojny, bogaty, miał nowy samochód, a żonę — starą”

Darek był ode mnie starszy o 20 lat — ale wtedy milion razy wolałam go od rówieśników. Mieszkał z żoną w Krakowie, do mojego Wrocławia przywiodła go podróż służbowa — których od tej pory odbywał znacznie więcej. Mówił, że z żoną i tak od dawna nie łączy go nic. Łączyły ich tylko dzieci, właściwie im rzadziej się z nią widział, tym lepiej — mówił.

Prawdę mówiąc, nie obchodziła mnie ani Monika, ani dwójka dzieciaków. Nie byłam w stanie nawet zapamiętać ich imion. Kiedyś pokazał mi ich zdjęcie, a ja nie mogłam wyjść z podziwu, jak ta miotła uwiodła kogoś takiego, jak on. Żart o miotle bardzo mu się spodobał. W ramach żartu namówił mnie nawet, bym zapisała sobie do niej numer pod tym przezwiskiem.

Raz obiecał, że przyjedzie aż na cztery dni! Cztery dni, które powinniśmy mieć tylko dla siebie. Planowałam istne szaleństwo — kolację w drogiej restauracji (poprosiłam go, żeby zrobił rezerwację), aquapark, pomyślałam też, że pierwszy raz mogłabym zobaczyć operę! Jak na złość, właśnie wtedy wpadła mu tym razem prawdziwa podróż służbowa.

Dziś mamy tylko kilka godzin, kochanie – oświadczył już przy wysiadaniu ze swojego Audi i pocałował mnie w czoło. – Mamy możliwość zawarcia umowy z producentem w Gdańsku. 

Przez cały czas, kiedy siedzieliśmy u mnie, miałam łzy w oczach. On zaś, jak na złość, chyba czując, że nic nie wskóra, zawinął się nawet wcześniej i już po trzech godzinach odjechał.

Żona Darka zaprosiła mnie na kolację

Od tego momentu miałam wrażenie, że coraz bardziej tracę z nim kontakt. Tłumaczył się, że próbuje zająć wyższy stołek w firmie i coraz częściej wysyłają go na wyjazdy. Zamiast dzwonić, zaczęliśmy wysyłać do siebie SMS-y.

Kiedy pewnego razu, usłyszawszy piknięcie, wzięłam telefon do ręki, momentalnie zamarłam. Myślałam, że śnię, albo mam przywidzenia — na wyświetlaczu widniało jedno słowo: „Miotła”. Kiedy odczytałam wiadomość, serce biło mi jak oszalałe. U góry widniał adres drogiej restauracji, do której chciałam, żeby zabrał mnie Darek i godzina.

Wiem o wszystkim. Weź go sobie. Ale najpierw muszę ci coś dać – czytałam raz po raz, nie dowierzając w to, co się dzieje.

Serce tłukło mi jak oszalałe, kiedy stawiłam się na miejscu o wyznaczonej porze. Zajęłam stolik najbliżej wyjścia i czekałam. Jeśli żona Darka chce zamknąć sprawę — w to mi graj. Chciałam już prosić go o samochód, ale teraz będzie mógł się przeprowadzić do mnie. Musiałam tylko przebrnąć przez tę niewyobrażalnie niezręczną rozmowę.

Dziesięć razy zastanowiłam się, co tu właściwie robię, zanim przy stoliku stanęła ona. Na żywo wyglądała znacznie lepiej. Nie miała worów pod oczami, włosy były elegancko upięte, w jednej dłoni miała małą walizkę, w drugiej — brązowe pudełko. To drugie w milczeniu postawiła przede mną i bez jednego słowa ruszyła w stronę wyjścia.

Kiedy otwierałam pudełko, drżały my ręce. Zawartość niemal przyprawiła mnie o zawał

Mnie także głos uwiązł w gardle. Nie wiedziałam, jak się zachować. Nie zawołałam za nią, nawet nie zapytałam, jak się dowiedziała. Po dłuższej chwili drżącymi rękoma uchyliłam wieczko pudełka. Na wierzchu był liścik. Zaledwie kilka słów. Szok był tak duży, że w pierwszym odruchu zepchnęłam pakunek z blatu i ukryłam twarz w dłoniach. Dobrze wiedziałam jednak, co wysypało się na podłogę.

Weź go sobie. Ale uważaj. Dużo podróżuje i lubi zbierać pamiątki – głosił zgrabny napis na karteczce.

Darek w taksówce z blondynką, podpis: Łódź. Darek w taksówce z ciemnowłosą dziewczyną, podpis: Augustów. Kilkanaście zdjęć, wszystkie podpisane, wszystkie z młodszymi kobietami. Pomiędzy nimi nasze, z powrotu z tamtego klubu, a na wierzchu — on z ładną brunetką na tle Stoczni Gdańskiej.

W te pędy opłaciłam wodę, którą zamówiłam i wybiegłam z restauracji. Kilka minut później w kieszeni poczułam wibracie. Dzwonił on. Mój kolekcjoner. Zbiłam połączenie. Wykasowałam numer.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
  2. Uporczywy problem zniknie. Wystarczy zrobić jedną rzecz
  3. Najpierw napadł na Gąsowskiego i go okradł. Ciężko uwierzyć, co stało się chwilę później. Fani zamarli
Tagi: pudełko żona
Powiązane
Pazura, Wiśniewski, Kurdej-Szatan
Ile oni mają dzieci? Te gwiazdy to też rodzice. Zgadniesz, kto ma całą gromadkę?