Żona biznesmena: „Podbite oko to cena dobrego życia”. Piekło w pięknym domu z basenem
Żona jednego z wpływowych biznesmenów jest ofiarą przemocy domowej. Sama przyznaje, że siniaki i podbite oczy to cena, jaką płaci za willę z basenem, horrendalnie drogie wakacje i dogodne życie. Ostrzegamy, że słowa, które padają w wyznaniu kobiety, na długi czas zapadną w waszej pamięci.
Przemoc domowa jest niepokojącym zjawiskiem, które dotyka coraz większą liczbę osób. Całe szczęście fakt ten nie jest już tak mocno skrywany w czterech ścianach. Ofiary coraz śmielej mówią o problemach, które dzieją się pod ich dachem. Idealnym dowodem tego jest nasza bohaterka, której dramatyczną historię pragniemy wam opowiedzieć.
Żona biznesmena jest ofiarą przemocy domowej
Przeżycia kobiety, które dziś chcemy wam przedstawić opisane zostały na jednym z najpopularniejszych serwisów internetowych- onet.pl. Artykuły te pojawiały się w ramach kampanii Prawda, której głównym celem było wpływanie i zmienianie dotychczasowej rzeczywistości, która bez wątpienia pozostawia wiele do życzenia.
Beata jest jedną z bohaterek, która postanowiła podzielić się swoim wyznaniem. Musicie wiedzieć, że od momentu ślubu nie pracuje ona zawodowo. Kobieta zajmuje się domem, a kwestią finansową jej mąż. Mężczyzna jest bowiem właścicielem trzech firm produkujących ekskluzywne, a co za tym idzie kosztowne meble.
Żona biznesmena jest ofiarą przemocy domowej.
Ukochany Beaty od momentu, gdy tylko dowiedział się o ciąży, zmienił się nie do poznania. Zbieranie paragonów za zakupy, wyciągi z banku, ciągła kontrola i oszczędzanie to tylko nieliczne przykłady. To właśnie wtedy też mężczyzna uderzył ją po raz pierwszy. Gdy zagroziła rozwodem roześmiał się. Wiedział, że wtedy zostanie z niczym. A to był dopiero początek…
Bicie stało się powracającym problemem
Gdy ukochany drugi raz próbował ją uderzyć, ta natychmiast zaczęła pakować swoje rzeczy. Całe szczęście tym razem tylko się zamachnął. Po fakcie zaczął płakać, tłumaczyć się, a nazajutrz szczęśliwe małżeństwo czas spędzało już na Malediwach. Był to prezent w ramach przeprosin za haniebne zachowanie.
Nie trzeba było zbyt długo czekać, aby wszystko wróciło do normy. Mężczyzna w nerwach znowu spoliczkował Beatę, tym razem za nieodebrany telefon.
– Ukląkł i powiedział, że po prostu się o mnie boi, bo przecież będziemy mieli dziecko, i że nie wiedział, że telefon mi się rozładował, że się o mnie bardzo martwił, że szalał z rozpaczy i że nerwy mu puściły, gdy wreszcie wróciłam – wspomina kobieta dla portalu onet.pl.
Początkowo obwiniała samą siebie i za wszelką cenę starała się wytłumaczyć zachowanie ukochanego. Stres, problemy w pracy, to przecież zupełnie normalne. Wówczas dotarło do niej coś naprawdę szokującego. Przyjrzała się swoim koleżankom.
– Zawsze myślałam, że pewnie są ofiarami nieudanych botoksów i liftingów wokół oczu. Dopiero teraz zorientowałam się, że to ofiary przemocy domowej! Przyznały się, gdy zaczęłam im się żalić na męża, że mnie uderzył – opowiada. – Co powiedziały? Jedne, że boją się odejść, bo są po 50, nigdy nie pracowały i nie znajdą pracy – wspomina słowa koleżanki, której mąż jest serdecznym przyjacielem rodziny.
Kobieta jest zupełnie zagubiona i nie wie, co powinna zrobić. Chciałaby dać swojemu mężowi ostatnią szansę.
– Może namówię go i pójdziemy razem na terapię?- pyta na koniec.
Myślicie, że to dobry pomysł?
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Kobieta starała się tłumaczyć zachowanie męża.
To cena za dogodne i beztroskie życie. Beata jest bezradna.
ZOBACZ TAKŻE:
- Wielu klientów Lidla mogło zostać poważnie oszukanych
- Podszedł do kobiety przed restauracją. Chciał dostać jedzenie, gdy odmówiła, pobił ją
- Pan młody czekał przed ołtarzem na ciężarną ukochaną. Zmarła przed kościołem
- Jego żona wieczorami była strasznie zmęczona. Dopiero, kiedy mąż zobaczył nagranie, cała prawda wyszła na jaw
- Był gwiazdą seriali emitowanych na TVP i Polsacie. Aktor przegrał walkę ze śmiertelną chorobą