Zmarł jeden z najwybitniejszych reżyserów. Ten jeden film znał każdy, obsypano go Oscarami
Bardzo przykre informacje docierają do nas zza oceanu. Tamtejsze media zawiadomiły właśnie, że branża filmowa straciła jedną z najwybitniejszych postaci. Odszedł bowiem niemożliwy do przeceniania reżyser i artysta w pełnym tego słowa znaczeniu, Norman Jewison.
Norman Jewison nie żyje
Jak poinformowały amerykańskie media, Norman Jewison zmarł spokojnie w swoim domu w Los Angeles w wieku 97 lat. Do zgonu doszło w minioną sobotę tj. 20 stycznia. Wieści te potwierdził wieloletni menedżer reżysera.
Jawison w swojej długiej i owocnej karierze stworzył kilka arcydzieł, ale miano największego z nich zdecydowanie przysługuje “Skrzypkowi na dachu”, którego zna niemal cały świat. Produkcja ta została nagrodzona aż trzema Oscarami.
Ksiądz nie mógł się powstrzymać. To czuje w celibacie. Powiedział, co dzieje się, jak widzi piękną kobietę Tomasz Stockinger w żałobie. Tragiczna informacja właśnie gruchnęła. Kondolencje spływają z całej polskiNorman Jewison - kariera
Wspomniany wyżej hitowy film nie jest oczywiście jedynym, wybitnym dziełem Jewisona. Jeszcze trzy inne produkcje, nad któymi trzymał reżyserską pieczę, były nominowane do Oscara w kategorii najlepszy film. To nie lada wyczyn. Mowa o: “Nadchodzą Rosjanie”, “Wypływie Księżyca” oraz “Opowieściach żołnierza”.
Sam nie dostał najważniejszej z filmowej nagród za żaden z tych filmów. Akademia postanowiła jednak po latach uhonorować jego niewątpliwy wpływ na całą branżę. W 1999 roku wręczono mu Oscara za całokształt twórczości.
Norman Jewison o swojej filozofii pracy
Jewison przez wielu reżyserów uznawany jest za mistrza w swoim fachu. Tworzył filmy, jakich dziś nie produkuje się już wiele. Zapytany o to, co przyświeca mu w kinematografii, wyjaśnił jednocześnie, dlaczego jego filmy tak przemawiają do ludzi
Zależy mi na tym, by ludzie zobaczyli siebie w moich filmach. Nie czerpię przyjemności z bezmyślnych filmów akcji