Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Zbigniew Wodecki zmarł prawie 4 lata temu. Po jego śmierci dokonano poruszającego odkrycia
Natalia Andrejuk
Natalia Andrejuk 30.12.2020 14:47

Zbigniew Wodecki zmarł prawie 4 lata temu. Po jego śmierci dokonano poruszającego odkrycia

Zbigniew Wodecki
fot. eastnews.pl/TRICOLORS

Zbigniew Wodecki odszedł od nas w 2017 roku. Jego śmierć była wielkim szokiem dla wszystkich Polek i Polaków. W końcu od lat zabawiał i poruszał nas swoim pięknym głosem i muzyką. Niedawno Fundacja jego imienia dotarła do archiwalnego nagrania sprzed 15 lat, które nigdy wcześniej nie było publikowane. Trudno powstrzymać wzruszenie.

Fundacja im. Zbigniewa Wodeckiego dotarła do archiwalnego nagrania, na którym słychać jak artysta śpiewa jedną z najsłynniejszych kolęd, czyli Cichą noc. Tym razem możemy ją posłuchać w duecie razem z Joanną Kulig, która zasłynęła z roli Zuli w Zimnej wojnie.

Zbigniew Wodecki na nagraniu sprzed 15 lat

Do tej pory nikt wcześniej nie słyszał tego wykonania. Fundacja zdecydowała się je wykorzystać, a do współpracy zaprosiła aktorkę Joannę Kulig, którą wszyscy kojarzą z głównej roli w Zimnej wojnie w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Trzeba przyznać, że Fundacja przyszykowała nam wspaniała niespodziankę z okazji świąt Bożego Narodzenia.

To nasza świąteczna niespodzianka, ale i ogromna potrzeba, aby podzielić się z naszą publicznością czymś szczególnym — powiedziała córka artysty Kasia Wodecka-Stubbs, jak można przeczytać w opisie do nagrania zamieszczonego na YouTube.

Zbigniew Wodecki był niezwykle popularnym artystą w naszym kraju, który wzbudzał w słuchaczach pozytywne emocje. Dla niektórych jego głos stał się jednym z symboli dzieciństwa, a podczas wykonania Pszczółki Mai nadal pojawia się uśmiech na naszych twarzach.

Nagranie trafiło do sieci, gdzie rozgrzało serca internautów na zimę. Użytkownicy chętnie wspominali Zbyszka w komentarzach.

Przepiękne wykonanie. Sentymentalne. Kołysze stęsknioną duszę i daje nadzieje.

Zbyszka nie ma już 3 lata, a po takich nagraniach jego strata boli jeszcze bardziej. Super, że się znajdują, bo są cudowne.

Tego właśnie dziś potrzebowałam! To zarówno ukojenie tęsknoty, jak i nadzieja na jutro. Dziękuję — pisali.

Zbigniew Wodecki: śmierć

Przypomnijmy, że na początku maja 2017 roku w Warszawie artysta przeszedł planowaną wcześniej operację wszczepienia bajpassów, czyli pomostowania aortalno-wieńcowego. Niestety, ale trzy dni później doszło do udaru mózgu.

Od tamtej pory przebywał w śpiączce, a niemal cała Polska trzymała kciuki oraz modliła się za jego powrót do zdrowia. W tym czasie stan jego zdrowia jeszcze się pogorszył, ponieważ muzyk dodatkowo zachorował na zapalenie płuc.

Przetransportowano go do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie. Wokalista zmarł 22 maja 2017 roku, a jego śmierć była jednym z najgłośniejszych wydarzeń w kraju.

Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim — głosił komunikat na jego oficjalnej stronie.

W myśl słów rzymskiego poety Horacego „Nie wszystek umrę”, utwory Zbigniewa Wodeckiego wciąż nie pozwalają o nim zapomnieć. Do najbardziej znanych i najchętniej słuchanych należą: Zacznij od Bacha, Rzuć wszystko co złe, Lubię wracać tam, gdzie byłem czy Chwytaj dzień.

Zobacz zdjęcia i wideo:

Odnaleziono archiwalne nagranie Zbigniewa Wodeckiego sprzed 15 lat.

Zbigniew Wodecki

Artysta zmarł w 2017 roku. Do dzisiaj jego piosenki poruszają serca miliony Polek i Polaków.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

Źródło: YouTube