Wszyscy myśleli, że znalazła miłość życia. Niespodziewanie Marta Manowska przekazała wiadomość
Marta Manowska i Robert Bodzianny spędzili razem wiele czasu, podczas wspólnych wojaży. Pojawiły się podejrzenia, że parę łączy coś więcej niż tylko pasja do podróżowania. Dziennikarka dementuje plotki.
Wokół Marty Manowskiej zrobiło się ostatnio głośno za sprawą pogłosek o jej rzekomym spotykaniu się Robertem Bodziannym, bratem jednego z uczestników programu „Rolnik szuka żony”. Wcześniej para wspólnie zwiedziła Amerykę Środkową, podczas długiej podróży.
Marta Manowska i Robert Bodzianny
Podejrzenia o tym, że Manowską i Bodziannego coś łączy, zaczęły się pojawiać, kiedy na ich profilach pojawiały się fotografie z tych samych miejsc, a nawet zdjęcia tych samych dań. Jak podaje pudelek.pl, sam ojciec mężczyzny stwierdził, „że coś jest na rzeczy”.
Jak się okazało, podejrzenia o tym, że między dziennikarką TVP a rolnikiem pojawiło się głębsze uczucie, nie mają nic wspólnego z prawdą. Manowska zapytana o komentarz w tej sprawie stanowczo zaprzeczyła.
Marta Manowska: „To mój kompan z podróży”
Marta Manowska w programie „Pytanie na śniadanie” tłumaczyła, że Robert to jedynie jej „kompan z podróży”. Opowiadała, że spotkała go tylko raz podczas zdjęć do programu „Rolnik szuka żony”, kiedy kandydatki przyjeżdżały do jego brata, Pawła. Dziennikarka miała wtedy okazję obejrzeć razem z Robertem jego paczkę pełną „magnesów, kartek, tego wszystkiego, co upolował„. Jak wyznała, była tym bardzo podekscytowana i „ostatecznie wyruszyli we dwójkę”.
– Nie, żadne miłości, żadne związki. Ja bardzo szanuję prywatność Roberta, on moją. Okazało się, że dobrze nam się podróżuje. Robert jest bardzo spokojny, stonowany, ma dużą intuicję – mówiła Manowska.
Wyświetl ten post na Instagramie
