Wstrząśnięta Joanna Racewicz podzieliła się przykrą wiadomością. „Wciąż pamiętam krótki oddech mojego Synka”
Od kilku dni cała Polska żyje tragedią, która wydarzyła się na jednej z dróg w Stalowej Woli. Kierujący autem marki Audi S7 mężczyzna, będący pod wpływem alkoholu podczas manewru wyprzedzania uderzył w Audi A4, którym podróżowali rodzice z dzieckiem. Dwójka dorosłych zginęła na miejscu, 2,5-letni chłopiec przeżył. Zdarzenie mocno poruszyło także Joannę Racewicz, która na Instagramie przytoczyła przykre wspomnienia z przeszłości – Wciąż pamiętam krótki oddech mojego Synka – napisała dziennikarka.
Ta wielka tragedia wydarzyła się 3 lipca. 37-latek, który spowodował wypadek, obecnie przebywa w szpitalu, gdzie lekarze ratują jego życie. Rodzice osierocili jeszcze dwójkę dzieci, które nie brały udziału w wypadku.
Joanna Racewicz odniosła się do wypadku ze Stalowej Woli
Kierującemu pojazd marki Audi S7 prokuratura zdążyła postawić zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Jak udało się ustalić śledczym, 37-latek pędził z prędkością 120 km/h, mając 1,7 promila alkoholu we krwi. Warto dodać, że mężczyzna miał już raz cofnięte prawo jazdy z powodu przekroczenia dopuszczonej na drodze prędkości.
Nic dziwnego, że dramat poruszył wiele polskich serc. Sieć obiegło bardzo wymowne zdjęcie, na którym strażak trzyma w objęciach chłopca, który przed chwilą w wypadku stracił swoich rodziców. Jedną z osób, która postanowiła odnieść się do zaistniałej sytuacji, była Joanna Racewicz.
– Ostatnie chwile przed zderzeniem… pewnie beztroska rozmowa. Może milczenie. Śmiech dziecka. Może spokojny oddech podczas snu… Ułamki sekund i zatrzymuje się świat. Zatrzymuje, żeby roztrzaskać się na kawałki. Troje dzieci zostaje bez rodziców. Sprawca nie przyznaje do winy. Pęka mi serce i zaciskają się pięści. Nie umiem przestać o tym myśleć – napisała popularna dziennikarka.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
Joanna Racewicz wróciła wspomnieniami do najgorszych chwil swojego życia, czyli do katastrofy smoleńskiej, w której straciła męża i ojca jej dziecka.
– Troje dzieci za kilka dni będzie stać na cmentarzu przy trumnach Mamy i Taty. Wciąż pamiętam krótki oddech mojego Synka, gdy tuliłam Go w ramionach. Wtedy. Bezradność dziecka… Nie ma na to słów – dodała Racewicz.
W komentarzach pojawiły się słowa wsparcia i współczucia. Internauci łączyli się w bólu z dziennikarką.
Zobacz zdjęcie:
Wyświetl ten post na Instagramie.
Joanna Racewicz odniosła się do wypadku ze Stalowej Woli, oraz tragedii, która spotkała ją w katastrofie smoleńskiej.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Karina Zachara nie żyje. Dziennikarka zmarła na nowotwór
- Agata Duda zachwyciła strojem podczas objazdu Polski z mężem
- Nie żyje znany polski artysta Edward Król
Źródło: instagram.com