Wściekła superniania oburzona słowami standupera: „To po prostu chamstwo”
Dorota Zawadzka doświadczyła nieprzyjemnego momentu, kiedy podczas jednego z występów stand-upowych padł żart dotyczący tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Zawadzka, znana przede wszystkim z programu "Superniania" oraz swojego wykształcenia pedagogicznego i psychologicznego, była niezwykle oburzona tym incydentem.
Czym jest stand-up?
Stand-up to forma rozrywki, w której artysta (zwany stand-uperem) wykonuje solowy występ na scenie, prezentując monologi, anegdoty, żarty oraz obserwacje na temat życia codziennego, społeczeństwa czy swoich osobistych doświadczeń. Kluczową cechą stand-upu jest bezpośredni kontakt z publicznością oraz stosowanie dowcipów w sposób spontaniczny i improwizowany.
Jednakże, istnieje ryzyko, że niektóre występy stand-upowe mogą przekroczyć granice dobrego smaku. To może być spowodowane próbą szokowania lub wywołania kontrowersji w celu wywołania reakcji publiczności. Niestety, niektórzy artyści mogą posunąć się za daleko, stosując obraźliwe, rasistowskie, seksistowskie lub nietolerancyjne dowcipy. W takich przypadkach stand-up, zamiast być zabawny, staje się po prostu obraźliwy i krzywdzący dla osób czy grup społecznych, które są przedmiotem żartów.
Standuper rozwścieczył Zawadzką
Zawadzka przeglądała ostatnio polskie stand-upy, chcąc znaleźć "coś interesującego". Niestety, natrafiła na filmik, który rozwścieczył ją do czerwoności.
Zawadzka natrafiła na występ komika, który w swoim wystąpieniu poruszył delikatny temat związany z tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska - Pawła Adamowicza , wydarzeniem, które miało miejsce podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wiele osób pamięta ten smutny incydent, który wstrząsnął nie tylko społecznością polityczną, ale także całą Polską. Jednakże, zamiast traktować ten temat z należytym szacunkiem i powagą, komik podjął decyzję o wykorzystaniu go w swoim występie. To sprawiło, że Zawadzka, która trafiła na ten występ, była zszokowana i oburzona , widząc, jak kontrowersyjne tematy są wykorzystywane w celu wywołania reakcji publiczności.
Otóż niejaki Karol, taki "śmieszek", "clown klasowy", którego nazwiska nie wymienię, pozwolił sobie na "żart", który absolutnie nie ma prawa bytu. W mojej ocenie to po prostu chamstwo. Otóż ten wesołek, opowiadając ze sceny swoje dowcipasy, powiedział: "ludzie przestali starać się dla WOŚP, a tu chodzi o małe chore dzieci. Ludzie przestali starać się do tego stopnia, że na przykład prezydent Gdańska tak słabo licytował, że ktoś go w końcu przebił" - napisała w swoim poście Zawadzka.
Skierowała kilka słów do "samego zainteresowanego"
Zawadzka postanowiła podzielić się swoimi refleksjami na temat samego artysty. Nie ograniczyła się jedynie do wyrażenia swojego zdziwienia czy oburzenia na platformach społecznościowych, lecz także skierowała kilka bezpośrednich słów w stronę stand-upera.
W swoim komentarzu podkreśliła, że choć rozumie specyfikę tego rodzaju sztuki i rolę humoru w społeczeństwie, to jednak uważa, że używanie kontrowersyjnych i delikatnych tematów, zwłaszcza takich jak tragiczne wydarzenia czy śmierć publicznej postaci, w celu rozrywki, może być nieodpowiednie i krzywdzące.
Ja rozumiem stand-up, lubię, wiem, że balansują na granicy dobrego smaku, absurdu, kultury, ale coś takiego…? Panie komiku, o ksywie "Uśmiech", może powiedz to jego córkom, żonie, matce… W "reklamówce" śmieszka czytam: "Dlaczego go nie widzieliście w telewizji, przekonacie się o tym w 5 minut." Ja przekonałam się w 15 sekund. Nie mogę napisać epitetów, które mam pod palcem. Tak, to właśnie te wszystkie, które i wam przyszły teraz do głowy. Wrrr — powiedziała.