Wielkie oburzenie po niedzielnym „Pytaniu na śniadanie”. Widzowie zniesmaczeni tematem rozmowy. „Zgroza”
Program Telewizji Polskiej „Pytanie na śniadanie” emitowany jest od 2002 roku. Dawno po jego emisji nie było tak negatywnych komentarzy, jak dzisiaj. Co wydarzyło się w studiu śniadaniówki?
27 marca gościem „Pytania na śniadanie” był Christian Schabinger, absolwent zootechniki Uniwersytetu Warszawskiego, herpetolog i miłośnik gadów. Do studia zabrał ze sobą jedną ze swoich podopiecznych: samicę kajmana karłowatego.
„Pytanie na śniadanie”: widzowie oburzeni po emisji programu o kajmanach
– Zamiast kota czy psa krokodyl?! Za chwilę na naszych kanapach Godzilla, 12-letnia krokodylica i jej właściciel Christian. Włączcie TVP2 – tak zareklamowano dzisiejszą odsłonę śniadaniówki w mediach społecznościowych.
Schabinger działa na co dzień w fundacji Epicrates, zajmującą się pomocą zwierzętom egzotycznym. Jej pracownicy promują odpowiedzialną terrarystykę, ratują i leczą osobniki, które miały pecha do nieodpowiednich opiekunów.
Sam Christian ma w swoim domu kilka gadów – w tym trzy kajmany karłowate. Podczas emisji programu pokazano wybiegi, w jakich na co dzień przebywają zwierzęta.
Mężczyzna opowiedział też o specjalnej śluzie, którą musiał zbudować w wejściu do domu, by móc hodować w nim gatunki zaliczane do niebezpiecznych. Widzowie byli jednak oburzeni, że jedno ze zwierząt znalazło się w studiu.
Sam Christian przyznał w trakcie programu, że kajmanica Godzilla jest zestresowana obcym środowiskiem. W pewnym momencie doszło też do potencjalnie niebezpiecznej sceny, kiedy zwierzę wyrwało się z objęć opiekuna (więcej TUTAJ).
Widzowie po emisji odcinka nie szczędzili negatywnych komentarzy:
– Miejsce dzikich zwierząt na wolności.
– Posiadanie takich gadów powinno być całkowicie zabronione.
– Może zoo zrobimy z mieszkania?!
– Zgroza. Ludzie traktują dzikie zwierzęta jak maskotki.
– Głupota. Jak można tak zniewolić dzikie zwierzę – czytamy słowa internautów.
Warto dodać, że kajman karłowaty może być trzymany jako zwierzę domowe, chociaż zapewnienie odpowiedniej opieki jest bardzo drogie i wymaga bardzo dużych wybiegów. W wielu krajach wymagane są pozwolenia lub licencje, a większość lekarzy weterynarii ma niewielkie doświadczenie z tymi egzotycznymi zwierzętami.
W warunkach naturalnych jest to gatunek występujący w Ameryce Południowej, między innymi Boliwii, Brazylii, Kolumbii, Ekwadorze i Peru. Szacowana dzika populacja wynosi: ponad milion osobników.
A co wy myślicie o całej sytuacji?
Zobacz zdjęcia:
Źródło: crocodilian.com, pytanienasniadanie.tvp.pl
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Skuteczne sposoby na wzmocnienie odporności u dzieci. Zapomnisz o ciągłym bieganiu do lekarza
- Twoje dziecko skończyło 6 miesięcy? To jeden z najważniejszych momentów
- Viki Gabor przeszła samą siebie. Jurorów i widzów aż zatkało po tym, co zrobiła w TTBZ