Widziała Murańskiego kilka godzin przed śmiercią. Sąsiadka dopiero teraz ujawniła, co zobaczyła
Mateusz Murański kilka dni temu został znaleziony martwy we własnym mieszkaniu. Do tej pory wokół śmierci 29-latka narosło wiele spekulacji, ale oficjalnie niedużo wiadomo. Nieco więcej zdradziła teraz jego sąsiadka.
“Super Express” dotarł do sąsiadki zawodnika. Ta wyjawiła, że widziała go na kilka godzin przed tragedią. Jak się zachowywał?
Mateusz Murański nie żyje
Przyczyna zgonu Mateusz Murańskiego nie została jeszcze podana, choć w internecie huczy od różnych plotek na ten temat. Potwierdzona informacja dotyczy jedynie tego, że za jego śmierć nie są odpowiedzialne żadne osoby trzecie.
Wiele wersji na ten temat pochodzi od anonimowych internautów, więc nie ma sensu ich nawet przytaczać, by nie szerzyć dezinformacji. Z osób publicznych ciekawe światło na sprawę rzuciła za to Marietta Witkowska, która powiedziała w rozmowie z „Jastrząb Post”, że słyszała, że do tragedii doszło na imprezie.
Co Mateusz Murański robił kilka godzin przed śmiercią?
Wspomniana wyżej sąsiadka wyjawiła, że widziała Mateusza przed tragedią, gdy ten na zewnątrz próbował odpalić samochód na kable. Jak sama przyznaje, zachowywał się wtedy zupełnie normalnie.
- Widziałam wieczorem, jak podjechała taksówka i chyba na kable próbowali uruchomić samochód. Nie podchodziłam, bo było ciemno, ale widziałam, że coś przy samochodzie robili - wyznała kobieta.
Jaki był Mateusz Murański?
Mateusz Murański jako postać internetowa był osobą kontrowersyjną. Prywatnie miał być jednak zupełnie inny, co potwierdzali jego znajomi z influencerskiego świata. Podobnego zdania jest jego sąsiadka. W takim pozytywnym świetle przedstawiła go także federacja Fame MMA, która opublikowała film pożegnalny dla swojego zawodnika.
- Normalny, spokojny chłopak. Był otwartą osobą. Tutaj dzieciaki podbiegały pod bramę, to podszedł i bez problemu rozdawał autografy. Porozmawiał chwilę zawsze, jak ktoś coś chciał — przyznała sąsiadka.
Jeszcze przed śmiercią zawodnika spekulowano, że ten ma problemy z używkami, przez co wiele osób sugerowało, że mogły mieć one wpływ na tragedię. Sąsiadka stwierdziła natomiast, że nigdy nie widziała Mateusza choćby z piwem w ręku.