W cieniu wielkiej sławy przeżywał dramat. Henryk Gołębiewski najpierw walczył z chorobą, później los zadał mu kolejny cios
Henryk Gołębiewski ma za sobą trudny okres. Pandemia zapędziła go w kozi róg i musiał podjąć się pracy fizycznej. Nie wszyscy fani zdają sobie jednak sprawę, że aktora spotkał w życiu jeszcze gorszy dramat. Bał się, że nie dożyje narodzin córki.
Henryk Gołębiewski może się pochwalić naprawdę imponującym dorobkiem artystycznym, mimo iż zaczynał karierę jako tzw. naturszczyk, bez przeszkolenia aktorskiego. Jego aparycja i naturalność zwróciły jednak uwagę takich twórców, jak Janusz Nasfeter, czy Stanisław Jędryka.
Młodsze pokolenie poznało go, jako Bociana ze „Świata według Kiepskich”, czy Ziutka z „Lombard. Życie pod zastaw”, jednak wcześniej występował w takich kultowych produkcjach, jak „Wakacje z duchami”, „Podróż za jeden uśmiech„, czy wreszcie — a była to główna rola — w „Edi”.
Henryk Gołębiewski przeżywał dramat. Nie wiedział, czy dożyje narodzin córki
Wielka, upajająca sława w połączeniu z perypetiami i chorobą spowodowała w życiu aktora poważne problemy. Kilkanaście lat temu Henryk Gołębiewski usłyszał dramatyczną diagnozę: nowotwór.
– Jakbym obuchem w głowę dostał. Żona była wtedy w ciąży. Pierwsza myśl była taka, że córka się urodzi, a ja umrę. Ale już następnego dnia inaczej na to spojrzałem, Pomyślałem: Inni pokonują raka, to dlaczego nie ja? – dzielił się w rozmowie z „Życiem na gorąco”.
Marzena Matusik, z którą ożenił się w 2006 roku była jego wybawieniem. Jak stwierdził, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Dwa lata po ślubie przyszła na świat mała Róża, a dumny ojciec mógł z radością powitać ją na świecie. Henryk Gołębiewski pokonał raka. Niestety, w tym momencie przewrotny los znów uderzył.
Jak informowało „Radio Zet”, gwiazdor obawiał się przerzutów, jednak wszystkie badania kontrolne zostały odwołane… kiedy na arenę wkroczył Koronawirus. Na domiar złego, przez przerwy w angażach i wymagającą sytuację, aktor stracił wszystkie oszczędności. Nie zamierzał jednak oddać się w ręce sponsorów. Zamiast tego „przebranżowił się„, wybierając pracę fizyczną. Został monterem klimatyzacji.
Nie oznacza to oczywiście rezygnacji z aktorstwa. Jednak Henryk Gołębiewski w rozmowie z tygodnikiem „Świat i ludzie” zaznaczył, że ma szacunek do każdego zawodu. Dziś żyje skromnie, lecz niczego mu nie brakuje.
– Świat celebrytów czy świat zwykłych ludzi, co za różnica. Wykonuję pracę aktorską najlepiej, jak mogę, tak samo fizyczną. To i to jest pracą – stwierdził.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Chajzer znów na świeczniku. Przyłapano go, gdy łamał prawo drogowe
- Ruszyła pilna akcja. Chodzi o zanieczyszczenie toksynami
- Adriana Kalska z ciążowym brzuszkiem na planie serialu. Fani zrobili szybkie śledztwo
Źródło: Super Express