Uczestnik "Jeden z dziesięciu" wygadał za dużo? To powiedział o zdrowiu Sznuka, niepokojące doniesienia
“Jeden z dziesięciu” jest emitowany od niemal 30 lat. Format skutecznie rozkochał w sobie kolejne pokolenia telewidzów. Jego sukces tkwi w prostocie, bo przez cały ten czas nie zmieniło się w nim nic, na czele z prowadzącym. Niestety, po Tadeuszu Sznuku coraz bardziej widać upływający czas.
"Jeden z dziesięciu": Tadeusz Sznuk wciąż jest prowadzącym
Wyemitowano już ponad 3200 odcinków programu “Jeden z dziesięciu” i każdy z nich swoim kulturalnym przywitaniem rozpoczyna Tadeusz Sznuk. Dziennikarz prowadzi teleturniej nieprzerwanie od 1994, gdy pierwszy raz je nagrano.
Sznuk, choć tak naprawdę nie robi nic specjalnego, swoją erudycją, skromnością i elegancję zachwycił już miliony Polaków. Część osób zgłasza się do show tylko po to, by móc go poznać. Teraz jednak już nie jest to takie proste.
Tadeusz Sznuk nie dopuszcza do siebie uczestników.
Tadeusz Sznuk w tym roku skończył 80 lat. Można więc przypuszczać, że jego organizm nie jest już tak silny jak w przeszłości. Widać to zresztą po nim samym. Prowadzący przez lata emisji praktycznie się nie zmieniał. Dopiero w ostatnim czasie można było zacząć dostrzegać, że wygląda inaczej.
Przede wszystkim Sznuk zaczął chudnąć. Jest go zdecydowanie mniej niż jeszcze kilka lat temu. Można odnieść też wrażenie po jego gestykulacji i sposobie prowadzenia show, że po prostu nie ma już tyle siły. To między innymi pokłosie choroby.
Tadeusz Sznuk po chorobie unika ludzi
Jak wyjawił w mediach społecznościowych jeden z uczestników teleturnieju. Od pewnego czasu nie można już uścisnąć dłoni prowadzącego. Ten jest przez producentów trzymany z dala od grających. Mało tego, nawet nie ma go w studio, gdy nagrywane są ich wizytówki.
Jak wyjaśnił uczestnik, takie środki ostrożności wprowadzono po pandemii. Sznuk miał bowiem zostać zarażony covidem przez jednego z graczy, dlatego teraz cały zespół minimalizuje ryzyko, by móc jak najdłużej cieszyć się współpracą z doświadczonym prowadzącym.