Uczestniczka Warsaw Shore UCIEKŁA z kraju! Jest skończona
Warsaw Shore z pewnością nie jest programem, z którego widzowie powinni brać przykład. Agresywne zachowania uczestników oraz ich wulgarne odzywki, to norma, a rzadkością są pozytywne relacje. Niedawno jedna z uczestniczek dotkliwie okaleczyła swojego kolegę z programu, który nie chciał wypowiadać się na temat agresywnej dziewczyny, która po incydencie wyjechała z kraju. Teraz jednak postanowił zabrać głos w sprawie.
Widzowie oraz sami uczestnicy byli wstrząśnięci tym, że Jola postanowiła uderzyć Brzydala obcasem buta, robiąc tym samym dziurę w jego głowie. Polała się krew, a cała sytuacja w końcu dała do myślenia twórcom programu, którzy wydalili Jolę z show. Najwyraźniej tak agresywnego zachowania nie spodziewał się nikt, a na uczestniczkę wylała się lawina hejtu ze strony internautów. Choć z płaczem przepraszała za swoje zachowanie na InstaStory, nie przyniosło to żadnych skutków, a sam Brzydal nie odniósł się do sprawy. Cała sytuacja sprawiła, że Jola wyjechała do Anglii.
Warsaw Shore: Brzydal skomentował agresywne zachowanie Joli
Brzydal to uczestnik, który pokazał się raczej z pozytywnej strony. Chłopak w porównaniu do innych uczestników wykazywał się kulturą, a jego zachowanie nie było agresywne. Tym bardziej dziwi fakt, że atak Joli został skierowany właśnie w jego stronę. Dlaczego?
Wszystko przez chore uczucie, które zrodziło się między uczestnikami, a niestety nie miało żadnej przyszłości. Jola zadziałała bardzo impulsywnie i okaleczyła Brzydala. Z pewnością teraz żałuje swojej decyzji, ponieważ większość osób odwróciła się od niej, a jej życie na pewno nie potoczyło się tak, jak planowała. Na InstaStory wyznała, że Warsaw Shore to był wspaniały okres w jej życiu i gdyby mogła, to cofnęłaby czas, aby nie doszło do tego przykrego zdarzenia.
Brzydal długo nie zabierał głosu w sprawie, jednak w rozmowie z dziennikarzem NaszeMiasto.pl powiedział, co myśli o wybryku koleżanki, która po opuszczeniu programu wyjechała z kraju.
– Chyba każdy był w szoku. Stało się i nie ma co roztrząsać tematu. Gorsze rzeczy zdarzają się na co dzień i nie pokazują ich w telewizji – powiedział Brzydal.
Uczestnik wyraźnie nie chciał roztrząsać sprawy, jednak kiedy dziennikarz zapytał o kontakt z Jolą, odpowiedział w kulturalny sposób o skutkach incydentu.
– Nie mam kontaktu. Słyszałem, że uciekła do Anglii. Były takie sytuacje, że mnie przepraszała, były to głównie smsy. Słyszałem, że ludzie dzwonili do Joli i jej grozili. To nie jest fajne. Z tyłu głowy mam włosy, więc nie widać. Gorzej z boku, mam tu taką dziurkę, chyba już na stałe – podsumował zdarzenie.
Myślicie, że w programie jeszcze nie raz uczestnicy będą wykazywać się takimi napadami agresji?
ZOBACZ TEŻ:
- Podczas ślubu Meghan Markle i księcia Harrego tłum zaczął się śmiać. Wiemy dlaczego
- Michał Szpak o zmianach w jury „The Voice”. „Stawiają mnie w dziwnej sytuacji”
- Niestety. Doda potwierdza NAJGORSZE informacje mediów
Źródło: pudelek.pl