Tylko u nas: Gwiazda stanęła oko w oko ze stalkerem. "On się na mnie rzucił"
Aria Martelle to artystka, która w piątek, 2 sierpnia 2024 roku wydała swój najnowszy singiel "Nasze lato". Nasz dziennikarz Jakub Adamiak porozmawiał z influencerką nie tylko na temat utworu, ale również poruszył ciężki temat stalkera, z którym mierzyła się Aria. Gwiazda zdradziła nam, jak skończyła się ta przerażająca historia.
Martelle walczyła ze stalkerem
Aria Martelle jest YouTuberką, influencerką, a także piosenkarką. Jej filmy, które publikuje w sieci, dotyczą życia w Polsce, a także w Stanach Zjednoczonych. Martelle zajmuje się tematami z zakresu lifestyle w internecie, a utwory, które tworzy, podbijają nie tylko serca fanów, ale również listy hitów w streamingach. Ostatni utwór "Nasze lato" został bardzo dobrze przyjęty w stacjach radiowych.
W trakcie ostatniej rozmowy z naszym dziennikarzem opowiedziała, w jaki sposób została potraktowana w kultowym show TVN "Mam Talent". To jednak nie koniec przykrych historii, które Aria Martelle ma na swoim koncie. Otóż kobieta zmagała się ze stalkerem , który wypisywał do niej obrzydliwe rzeczy i znał adres artystki.
Zaczęło się niewinnie
Na początku Aria Martelle otrzymywała bardzo pozytywne informacje. Nie było żadnych niepokojących znaków, że osoba, która wychwalała ją w internecie to stalker. Raczej zachowywał się jak fan.
Jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli w 2022 roku:
"Nigdy nie sądziłam, że taka sytuacja mnie kiedykolwiek spotka. . Słuchajcie, dzisiaj się dowiedziałam, że mam stalkera i ta osoba mnie dzisiaj zaczepia. Tuż pod moim blokiem, na przystanku" – mówiła Martelle w relacji na Instagramie.
Mężczyzna zostawiał jej bardzo długie wiadomości. Publikował je pod filmami w serwisie YouTube. Zaczął jednak w pewnym momencie wypisywać obleśne wiadomości prywatne. Jednak czara goryczy się przelała, kiedy stalker postanowił spotkać się z gwiazdą twarzą w twarz.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje córeczka słynnego twórcy. Miała tylko 5 tygodni
Jak skończyła się sprawa ze stalkerem?
Martelle opowiedziała naszemu dziennikarzowi Jakubowi Adamiakowi o tym, że w trakcie jednej z imprez u jej znajomych rozbolała ją głowa. Postanowiła, że pójdzie do pobliskiego sklepu po tabletki. Okazało się, że oprawca już tam na nią czekał.
Zaopatrywał się w jedzenie, aby czekać na mnie, kiedy wyjdę z imprezy. Pewnie liczył, że będę pijana. On się na mnie rzucił, gdy mnie zobaczył. Zaczęłam wszystko nagrywać. Dobrze, że w sklepie byli klienci, którzy mi pomogli – opowiada Martelle.
Sprawą stalkera Arii żyli nie tylko jej fani, ale również cały internet. Oprawca bardzo długo nie dawał za wygraną. Byliśmy ciekawi, jak skończyła się ta sprawa. Czy stalker został zatrzymany, czy nadal jest na wolności?
Przebywa w zakładzie zamkniętym. Kosztowało mnie to mnóstwo pieniędzy na bardzo dobrych prawników. Stwierdzono u niego zabużania paranoidalne. Ten człowiek mimo wszystko jest bardzo inteligentny i mam nadzieję, że nie oszuka lekarzy z zakładu psychatrycznego – mówi nam Aria Martelle.
Staling to nic innego jak obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami. Złośliwe i powtarzające nagabywanie, naprzykrzanie się czy prześladowanie zagrażające czyjemuś bezpieczeństwu. W kodeksie karnym za stalking grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.