Tomaszewska zaczęła mieć problemy z oddychaniem po tym, co zobaczyła na wizji. Chwile grozy w PnŚ
Poranny program TVP2 „Pytanie na śniadanie” nigdy nie był tak emocjonujący, jak dzisiaj. W studiu gościł bowiem prawdziwy, żywy kajman o imieniu Godzilla. Prowadząca Małgorzata Tomaszewska najadła się strachu.
27 marca w śniadaniówce TVP pojawił się hodowca kajmanów i specjalista herpetologii, Christian Schabinger. Mężczyźnie towarzyszył jeden z jego podopiecznych – samica kajmana karłowatego o imieniu Godzilla.
„Pytanie na śniadanie”: kajman karłowaty i Małgorzata Tomaszewska
– Dzisiejsze wydanie „Pytania na śniadanie” pod znakiem emocji, które nie mogą zejść z Małgorzaty – relacjonował dzisiejsze wydanie programu Aleksander Sikora na Instagramie. „Ale nic dziwnego, bo dzisiaj prawie ją dziabnęła Godzilla” dodał dziennikarz.
– To był pierwszy raz w moim życiu, kiedy w programie – gdyby nie Olek – to nie wiem, czy wiedziałabym, co powiedzieć. Trzęsły mi się ręce, miałam płytki oddech, to było przerażające – dodaje Tomaszewska.
Co było przyczyną takie strachu dziennikarki? Podczas rozmowy z gościem programu, Gosia Tomaszewska postanowiła podejść bliżej do samicy kajmana, które siedziała grzecznie na kolanach jej opiekuna.
Zwierzę w pewnym momencie musiało poczuć większy stres, ponieważ gwałtownie się poruszyło, chcąc zeskoczyć na ziemię. Tomaszewska siedziała tuż obok, więc zareagowała instynktownym strachem.
Szybko uciekła na sąsiednią kanapę, gdzie musiał uspokajać ją drugi prowadzący, Aleksander Sikora. Dziennikarka była tak rozdygotana, że postanowił ją przytulić, aby udało się jej uspokoić.
Kiedy strach już opadł, Sikora żartował ze swojej towarzyszki na Instagramie: „Nie wiedziałem, że Gosia jest taka dobra w śpiewie operowym” nawiązując do dźwięków, jakie wydawała z siebie w momencie, w którym Godzilla postanowiła pozwiedzać studio.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: pytanienasniadanie.tvp.pl
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
