To ostatnie nagranie Shannen Doherty. Widok ściska za serce
Miliony fanów na całym świecie pogrążyło się w głębokiej żałobie, gdy 14 lipca menadżerka Shannen Doherty przekazała informację o śmierci aktorki. Gwiazda serialu “Beverly Hills, 90210” od kilku lat chorowała na nowotwór, z którym ostatecznie przegrała walkę. O kulisach swojej przypadłości i leczeniu opowiadała w mediach społecznościowych. Ostatni film, który tam zamieściła, sprawia, że ciarki przechodzą po plecach, a w oczach zbierają się łzy. Z perspektywy czasu aż trudno uwierzyć w to, co mówiła.
Shannen Doherty nie żyje
Aktorka zyskała popularność w latach 90., gdy wystąpiła w kultowym amerykańskim serialu “Beverly Hills, 90210”. Rolą Brendy podbiła serca fanów, tak, że ci nawet po latach chętnie śledzili remake'i produkcji. Niestety ostatnie lata nie były dla gwiazdy łaskawe. Nie tylko rozstała się z mężem, który ją zdradzał, ale również zachorowała na nowotwór piersi. Łamiącą diagnozę usłyszała w 2015 roku; od tamtego czasu miewała lepsze i gorsze momenty, jednak ostatecznie rak ją pokonał.
W niedzielę 14 lipca media na całym świecie obiegła wiadomość o śmierci Shannen Doherty . Aktorka miała 53 lata. Łamiące informacje potwierdziła jej menadżerka, Leslie Sloane:
Oddana córka, siostra, ciotka i przyjaciółka była otoczona przez swoich bliskich, a także psa Bowiego. Rodzina prosi o uszanowanie ich prywatności w tym czasie, aby mogli opłakiwać ją w spokoju – mogliśmy przeczytać na łamach magazynu “People” w specjalnym oświadczeniu.
Shannen Doherty przegrała walkę z chorobą
Aktorka usłyszała dramatyczną diagnozę w 2015 roku. Wiedziała, że nowotwór piersi to groźna choroba, dlatego od razu podjęła się leczenia. Przeszła mastektomię, chemioterapię i radioterapię, aż w 2017 roku usłyszała radosną nowinę o remisji. Niestety, 2 lata później rak powrócił. Okazało się, że Shannen Doherty znajduje się w IV stadium tej poważnej choroby . Niestety nie był to jedyny problem, który dotknął artystkę.
Z racji dolegliwości, aktorka nie była w stanie pracować. By się utrzymać, a także sfinansować z czegoś leczenie, podjęła walkę o alimenty z byłym mężem. W międzyczasie zaczęła wyprzedawać własne rzeczy. Robiła to, by przetrwać, a z drugiej strony pomóc swoim bliskim, by ci nie musieli pozbywać się jej rzeczy po jej śmierci. Choć wiedziała, że jej sytuacja jest trudna, mimo wszystko starała się nie tracić optymizmu i z nadzieją patrzyła w przyszłość. W mediach społecznościowych na bieżąco opowiadała o swojej walce z chorobą, a także prowadziła podcast na ten temat pt. “Let's Be Clear”.
ZOBACZ TEŻ: Tak Holecka pożegnała syna. Miała prośbę do żałobników
Ostatnie nagranie Shannen Doherty wywołuje łzy
Swoją postawą aktorka chciała stanowić wzór dla wszystkich osób, które podobnie jak ona zmagały się z poważną chorobą. Autorski podcast, który w tym celu prowadziła, cieszył się ogromną popularnością. Artystka nieustannie publikowała w mediach społecznościowych nowe treści, aż 25 czerwca na jej instagramowym profilu pojawił się ostatni post. Na zamieszczonym w nim nagraniu Shannen opowiadała o szczegółach swojego leczenia:
Nie mam pojęcia, jak długo będę przyjmować chemioterapię. Nie mam pojęcia, czy będą to trzy miesiące, czy sześć miesięcy. Albo, jeśli, no wiesz, jeśli po trzech miesiącach to nie zadziała, czy zmienimy ponownie plan leczenia – tłumaczyła.
W pewnym momencie powiedziała coś, co sprawia, że łzy same zbierają się w oczach:
Po raz pierwszy od kilku miesięcy czuję nadzieję. (...) Wcześniej pomimo nadziei już przygotowywałam się na najgorsze.
Niecałe trzy tygodnie po publikacji wideo aktorka zmarła.