Tak mieszkał Tomasz Komenda. Dziennikarz nie krył zdumienia
W wieku 46. lat zmarł Tomasz Komenda. Po 18. latach w więzieniu, na wolności spędził zaledwie 6 lat życia. Pomimo ogromnego zadośćuczynienia otrzymanego od sądu, nie mieszkał w luksusie. Dziennikarz Grzegorz Głuszak ujawnił prawdę o warunkach mieszkaniowych Tomasza Komendy.
Nie żyje Tomasz Komenda
W środę 21 lutego zmarł niegdyś niesłusznie oskarżony i pozbawiony wolności Tomasz Komenda. Stał się głównym podejrzanym w ”zbrodni miłoszyckiej” z 31 grudnia 1996 roku. Skazano go za rzekomy gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej. W więzieniu spędził 18 lat, po czym w marcu 2018 roku został zwolniony warunkowo. Sąd Najwyższy uniewinnił go 16 maja 2018 roku. W ramach zadośćuczynienia otrzymał 13 mln złotych.
Komenda od pewnego czasu zmagał się z nowotworem płuc , choć taka informacja trafiła do mediów dopiero w 2023 roku.
Tomek zmarł z samego rana. Dowiedziałem się o tym fakcie dosłownie kilka godzin (temu). Wiem, że Tomek od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. Zmarł w wyniku długiej choroby, z którą walczył już od pewnego czasu - powiedział Grzegorz Głuszak na antenie TVN24.
Jak wyglądały ostatnie miesiące Komendy?
Zgodnie z relacjami przyjaciół Komenda spędził swoje ostatnie chwile w samotności. Zerwał kontakt z rodziną, zwłaszcza z matką, i najbliższymi przyjaciółmi. Nie układało mu się z narzeczoną Anna Walter, z którą miał syna Filipa . Przez pewien czas mieszkali razem, jednak 2 miesiące po odebraniu przez Komendę 13. milionowego odszkodowania od sądu zerwał kontakt z matką swojego dziecka. Później para sądziła się o alimenty, których Komenda nie chciał podnieść.
Grzegorz Głuszak ujawnił, że Komenda miał trudności z adaptacją do życia poza więzieniem. To właśnie Głuszak towarzyszył 46-latkowi podczas pierwszych zakupów, pomagając mu wybrać telefon komórkowy oraz znaleźć wsparcie psychologiczne. Dziennikarz TVN zauważył, że z biegiem czasu Komenda coraz bardziej oddalał się od bliskich i znalazł się w nieodpowiednim otoczeniu.
Gdzie mieszkał Tomasz Komenda?
Grzegorz Głuszak relacjonował warunki życia Komendy bezpośrednio po opuszczeniu więzienia. Mężczyzna i jego ówczesna narzeczona zamieszkiwali bardzo skromne mieszkanie. Choć w pomieszczeniach było czysto i schludnie, trudno było domyślić się, że niedawno 40-latek otrzymał ogromne pieniądze.
Kiedy dostał odszkodowanie, odwiedziłem go w mieszkaniu, które wynajmował razem z Anką [Walter - red.]. Na świecie był już jego syn, Filip. Wcześniej poprosił mnie, żebym odebrał Ankę z dzieckiem ze szpitala. Byłem zdziwiony, bo mieli bardzo ciężkie warunki mieszkaniowe — dziennikarz relacjonował w rozmowie z „Newsweekiem".
Po zakończeniu związku z Anną Komenda przeniósł się do Wrocławia. Odziedziczył tam mieszkanie po babci. Zerwał kontakt ze swoją rodziną, włączając w to swoją matkę, tłumacząc to brakiem zaufania wobec swoich krewnych.
Po prostu któregoś dnia zostawił klucz na regale, wyszedł i do tej pory nie wrócił. Wiem, że zamieszkał w wyremontowanym, dwupokojowym mieszkanku po babci (...) Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach. Następnym razem już nie odebrał — dodał Grzegorz Głuszak.