Strasburger szaleje z niepokoju. Przykre, co dzieje się w jego domu

Karol Strasburger tuż przed świętami padł ofiarą oszustwa. Prowadzący “Familiadę” czuje się bezsilny, ale nie zamierza odpuścić i postanowił nagłośnić sprawę. Okazuje się, że nie tylko on musi ponieść teraz konsekwencje nieuczciwych praktyk. Lista poszkodowanych wciąż rośnie, a zaliczają się do niej także inne gwiazdy.
Karol Strasburger padł ofiarą oszustwa?
Popularny aktor i prezenter telewizyjny — Karol Strasburger poinformował, że padł ofiarą oszustwa finansowego. Gwiazdor wprost mówi o przekręcie i podaje, ile pieniędzy stracił. Jednocześnie przestrzega innych i apeluje o rozwagę. Strasburgera oszukało znane przedsiębiorstwo, choć dostał możliwość ugody, nie zamierza z niej skorzystać.
Prezenter nie jest jedynym na liście ofiar, które muszą mierzyć się z poważnym uszczerbkiem finansowym. Inna gwiazda, postanowiła już wejść na drogę sądową z firmą i nie zamierza milczeć na temat jej pokrętnych działań. Jakiś czas temu Anna Dereszowska również straciła ogromne pieniądze. Osób w podobnej sytuacji stale przybywa.


Karol Strasburger kolejnym poszkodowanym
Karol Strasburger korzystał z usług przedsiębiorstwa segmentu fintech, oferującego wielowalutowe usługi finansowe. W internetowym kantorze miał zebrane środki w kilku walutach, między innymi w koronach czeskich i w euro. Kiedy zauważył problem ze swoją kartą, było już za późno i części środków nie udało się wycofać.
Potrzebowałem tych pieniędzy, aby mieć możliwość płacenia kartą za granicą — w euro czy koronach czeskich. Uzbierałem około 30 tys. zł, w tym 15 tys. zł i 5 tys. euro, a także korony czeskie, które przelałem na swoje konto w banku. Od 21 października miały zostać zrealizowane wypłaty, ale do tej pory nic się nie wydarzyło. Czas mija, a obietnice nie zostały spełnione. Ugoda miała zapewnić lepsze warunki dla klientów, ale okazało się, że to tylko przedłużenie procesu wypłat. Napisałem do nich, prosząc, by przeliczyli moje złotówki i euro na korony czeskie i wysłali mi te pieniądze, ale oczywiście bez reakcji z ich strony. Moje próby kontaktu pozostają bez echa. Napisałem także, że choć nie mam milionów, to 30 tys. zł to dla mnie spora suma. Zasugerowałem, że może warto byłoby wysłać te pieniądze, żeby uniknąć rozgłosu i dalszych problemów. Ale i na to nie odpowiedzieli — relacjonował w rozmowie z “Pudelkiem”.
Firma, z której usług korzystał Karol Strasburger, szeroko reklamuje się w Internecie oraz w telewizji i jak dotąd cieszyła się zaufaniem klientów. Jak się właśnie okazało, część z nich straciła tam znaczne sumy pieniędzy i wciąż walczy o ich odzyskanie. Prezenter już planuje kolejne działania i ma nadzieję na szybkie rozwiązanie sprawy, choć ta jest raczej nikła.
Karol Strasburger nie da za wygraną
Anna Dereszowska poinformowała już, że weszła z tą samą firmą na drogę sądową. Jak na razie Karol Strasburger nie planuje iść w ślady aktorki, gdyż jak twierdzi, to przedłuży cały proces i nie gwarantuje powodzenia. Prezenter jednak wprost mówi o oszustwie i twierdzi, że należy nagłośnić tę sprawę w mediach.
Cała sytuacja jest frustrująca, bo zaczynam czuć bezradność. Szukałem kontaktu z właścicielem firmy, aby napisać do niego indywidualne pismo lub zadzwonić, ale nikt się nie odzywa. Problem jest poważny, ponieważ nie wygląda na to, że jest to jednorazowa awaria, a raczej zaplanowane oszustwo […] Uważam, że większy efekt przyniesie nagłośnienie sprawy w mediach. Co zrobi sąd? To wszystko trwa zbyt długo, a sprawa jest zbyt poważna, by ją zignorować. To nie wygląda na sytuację, w której firma nie ma pieniędzy – wręcz przeciwnie, wydaje się, że mają ich w nadmiarze, ale po prostu chcą oszukać klientów. W tej chwili widać to wyraźnie jako kolejny przypadek finansowego oszustwa — powiedział w rozmowie z “Pudelkiem”.
Część z poszkodowanych otrzymała od firmy Cinkciarz możliwość ugody, z której wynika, że spłata funduszy, które przepadły nastąpiłaby w ciągu 18 miesięcy, co dla wielu z tych osób jest nie do przyjęcia. Przedsiębiorstwo jest już zasypywane przez media pytaniami i prośbami o wyjaśnienie sytuacji, jednak jak do tej pory nie zdecydowało się na żaden komentarz.













