Smutek fanów po wieściach o końcu kariery aktorskiej Janusza Rewińskiego. Wiemy, co się dzieje z artystą
Był jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów lat 90. To od niego słynny, filmowy Killer dostał samochód, mieszkanie i pieniądze. Janusz Rewiński wcielił się w tak wiele kultowych ról, że trudno wskazać tę najlepszą. Tym większy był szok fanów, kiedy artysta zniknął z ekranu.
Kiedy patrzy się na twarz tego aktora, z miejsca pojawiają się wspomnienia z końca ubiegłego wieku, kiedy na ekranach gościły takie produkcje, jak „Tygrysy Europy”, „Zmiennicy”, czy wreszcie kultowy „Killer” i jego kontynuacja. Janusz Rewiński podbił serca publiczności, zwłaszcza wchodząc w skład ekranowego tria z Cezarym Pazurą i Krzysztofem Kiersznowskim, które bawiło nas do łez.
„Siara mi dał” – słyszeliśmy z ust filmowego Jurka i… wszystko było jasne. Widzowie nie zapomnieli także kultowej roli w „Tygrysach Europy”, gdzie wcielił się w łepskiego biznesmena Nowaka, tworząc pełen energii duet z Pawłem Delągiem. Nie budziło wątpliwości, że rozłożony na tylnym siedzeniu brodacz w koszuli i fraku mógłby trząść całym krajem.
Janusz Rewiński grał w najbardziej kultowych produkcjach. Wiemy, co się z nim stało
W późniejszych latach swojej kariery Janusza Rewińskiego mogliśmy zobaczyć m.in. w „Sukcesie” i „Superprodukcji”, ale także w nieco bardziej specyficznych tworach polskiego kina – „Gulczas, a jak myślisz?”, czy „Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja”. Ostatecznie w 2007 roku aktor pojawił się w „Rysiu”, który miał być kontynuacją kultowego „Misia”, po czym… Zniknął, pozostawiając swoich fanów z milionem pytań.
Okazało się, że artysta postanowił opuścić nie zawsze przyjazny świat show-biznesu. Wyprowadził się z Warszawy i obecnie mieszka w okolicy Mińska Mazowieckiego, gdzie kupił i zabudował działkę. Niektórych zapewne zaskoczy fakt, że gwiazda polskiego kabaretu i filmu zajęła się własnym gospodarstwem rolnym.
– Na 12 hektarach ziemi mam las, stawy rybne, łąki i pastwiska. Hoduję cztery konie, dziesięć owiec, cztery kozy, kury i kaczki. Koszę łąki, suszę siano, wycinam gałęzie, zabezpieczam sobie opał — drewno na zimę. Gdybym od rana do nocy nie zajmował się rolnictwem, na które sam siebie skazałem, to chyba bym zwariował albo coś złego by się ze mną stało — wyznał w wywiadzie dla Plejady.
Wygląda na to, że Janusz Rewiński odnalazł swoje miejsce na ziemi. Do stolicy wraca tylko po to, aby odwiedzić dzieci, lecz od przemysłu filmowego i „nadętych ludzi” trzyma się z daleka. Stanowczo wybiera towarzystwo krów i baranów, które, jak stwierdził w rozmowie z „Niedzielą”, „nie obrażają się” i „tylko merdają wesoło ogonami i pobekują”.
Przyznał jednak, że nadal bywa rozpoznawany i zdarza mu się odczuć skutki dawnej kariery.
– Jak dzieci we wsi kłaniają mi się pod sklepem, to wiem, że w telewizji właśnie powtarzają film z moim udziałem – cytuje słowa aktora magazyn „Świat i Ludzie”.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Janusz Chabior, Nosowska, Brodka i Zalewski w żałobie. „Chce mi się wyć. Kochałem go”
- Fani „Sanatorium miłości” są oburzeni jak nigdy. Nie mogą zrozumieć decyzji Telewizji Polskiej
- Syn Krzysztofa Krawczyka wystąpi w „Tańcu z gwiazdami”? Junior zapewnia, że ma smykałkę do tańca
Źródło: Eska