Sebastian Majtczak ucieka nie tylko przed karą?! Właśnie się dowiedzieliśmy, te doniesienia są koszmarne
Sebastian Majtczak, który miał spowodować wypadek na A1, o którym mówi teraz cały kraj, uciekł z Polski. Sprawę komentowało już wielu fachowców, zarówno od motoryzacji, jak i tych od prawa. Teraz ważny głos dorzucił także socjolog. Przed czym ucieka zbieg?
Gdzie jest Sebastian Majtczak?
Pisaliśmy już o tym, że Sebastian Majtczak ma pewne koneksje z Niemcami i to właśnie na tym kraju skupią się teraz poszukiwania kierowcy BMW. Problem jednak w tym, że mówimy tu o mężczyźnie bardzo majętnym, któremu fundusze pozwalają na ucieczkę nawet na drugi koniec świata.
Z “Faktem” na ten temat rozmawiał socjolog, Zbigniew Kocik. Ten podejrzewa, że mężczyzna będzie szukał schronienia w państwach, które nie mają umowy o ekstradycję. W grę wchodzą więc kraje z Ameryki Południowej oraz Azji.
Sebastian Majtczak nie ucieka w panice
Socjolog zwrócił też uwagę na fakt, że nie możemy tu mówić o ucieczce w amoku. Byłoby tak, gdyby pod wpływem adrenaliny Majtczak zbiegł od razu z miejsca zdarzenia. Jak podkreśla, to, z czym mamy do czynienia teraz, nosi znamiona zaplanowanej, wyrachowanej akcji.
W końcu mężczyzna miał kilka dni na to, by przygotować się na taki scenariusz, a przecież pieniądze go w żaden sposób nie ograniczały. Niewykluczone zresztą, co podkreśla socjolog, że zbieg korzystał z pomocy zorientowanego w takich sprawach doradcy. Z tego też powodu może być go trudniej znaleźć.
Dlaczego Sebastian Majtczak ucieka?
Odpowiedź na postawione wyżej pytanie pozornie wydaje się oczywista. Majtczak ucieka przede wszystkim przed wyrokiem. Najpierw miało mu bowiem grozić do 8 lat więzienia, ale niewykluczone, że potencjalna kara ostatecznie będzie dotkliwsza. Nie wspominając już o innych konsekwencjach, takich jak ostracyzm społeczny. Ten dotknie przecież nie tylko samego kierowcę, ale także jego rodzinę.
Mało tego, socjolog sugeruje, że Majtczak może uciekać także przed samym sobą w wyniku zespołu stresu pourazowego. Taka osoba za wszelką cenę chce się odciąć od wszystkich bodźców związanych z przykrym wydarzeniem, a tych przecież w kraju nie dałoby się uniknąć. Specjalista podkreśla jednak, że jest to droga donikąd.
Poza krajem może odciąć się od tych informacji, próbować zapomnieć. Ale ucieczka nie jest dobrym wyjściem. Nie da się uciec przed psychiką