Rok po śmierci Kamila Durczoka ksiądz przerywa ciszę. Odwiedził go w ostatnich chwilach
Kamil Durczok pod koniec życia zmagał się z problemami zawodowymi oraz zdrowotnymi. Po roku duchowny, który miał okazję wielokrotnie się z nim spotkać, zdradził szczegóły ich rozmów.
Przez wiele lat stanowił czołową postać najpopularniejszych stacji telewizyjnych w Polsce. Gdy jednak nadszedł moment upadku, mógł liczyć tylko na najbliższych. Wielokrotnie o pomoc proszono nawet księdza. W rocznicę śmierci dziennikarza zdradził, o czym rozmawiali w czasie jego ostatnich dni.
Kamil Durczok przeżywał poważne kłopoty
Ostatnie lata dziennikarza nie należały do najłatwiejszych. Kariera w telewizji legła w gruzach, a on sam coraz częściej stawiał się na rozprawach sądowych z powodu wykroczeń drogowych czy fałszerstwa podpisu własnej żony.
W uporaniu się z coraz to większymi problemami nie pomagała mu choroba alkoholowa, która przysłaniała mu rozsądne myślenie. Rodzina, widząc bezsilność bliskiej osoby, zwróciła się o pomoc do duchownego.
— Z prośbą o modlitwę i wsparcie zwrócił się do mnie jego brat. Fundamentem skutecznego leczenia odwykowego jest akceptacja, że to mój problem i nie ma powrotu do kontrolowanego picia — wyznał ksiądz Piotr Brząkalik w rozmowie dla tygodnika „Dobry Tydzień”.
Duchowny z powodu rocznicy śmierci dziennikarza udzielił magazynowi chrześcijańskiemu wywiadu. Na jaw wyszły szczegóły ich rozmów w ostatnich dniach życia Kamila Durczoka.
O czym rozmawiał dziennikarz z księdzem?
Duchowny miał okazję spotkać się z prezenterem wielokrotnie, również podczas medialnych wydarzeń. Wspólnie próbowali zmierzyć się z problemami w życiu Kamila Durczoka, przede wszystkim z jego alkoholizmem.
— Jeśli chcesz naprawdę skutecznie uporać się z alkoholizmem, musisz zapomnieć, że jesteś Aż Kamil Durczok, a zaakceptować, że jesteś Tylko Kamil Durczok — tłumaczył choremu.
Nałóg stawał się jednak coraz silniejszy, a gwiazdor TVP i TVN coraz słabszy. 16 listopada 2021 roku zmarł w jednym z katowickich szpitali w wyniku przewlekłych dolegliwości i zatrzymania krążenia. Po trzech dniach ciało mężczyzny spoczęło w rodzinnym grobie.
— Nie rozważajmy, dlaczego Kamilowi się nie udało, to jest tajemnica jego życia. Może warto wyciągnąć z tego wniosek, że wobec nałogu nie ma ludzi silnych, niezależnie od tego, kim by nie byli i jakich ról, zawodów, funkcji czy powołań by nie pełnili — wspominał w wywiadzie duchowny.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
Źródło: Pomponik