Robert Gonera nagle zniknął. Nie mieści się w głowie, co się z nim stało po odejściu z „M jak miłość”
Robert Gonera jest znany polskiej publiczności przede wszystkim dzięki serialowi M jak miłość. Aktor wcielał się tam w rolę Jacka Mileckiego przez bodaj 6 lat. Niestety, stracił pracę w produkcji TVP i to pociągnęło za sobą serię niefortunnych zdarzeń. Niewiarygodne, co działo się z nim przez ostatnie lata. Aktor przeżył smutne chwile.
Wszyscy pamiętamy Roberta Gonerę z serialu M jak miłość, gdzie zawsze był uśmiechnięty i pełen życia. Aż ciężko wyobrazić go sobie w innej wersji. Jednak ja donosi portal se.pl, aktor „stoczył się na samo dno”.
Co się dzieje z Robertem Gonerą?
Polki i Polacy Roberta Gonerę kojarzą najbardziej z roli Jacka Mileckiego, w którą wcielał się na planie serialu M jak miłość, o czym wspomnieliśmy już na początku.
Aktor wcielał się w tę postać aż przez 6 lat od 2000 roku do 2006. Po tym, jak jego współpraca z serialem się zakończyła, mogliśmy podziwiać go w produkcji zatytułowanej Determinator.
Portal se.pl przekazuje, że pewnego dnia aktor nagle zniknął z planu wspomnianego serialu, po czym znalazła go dopiero policja.
– Zasnąłem w samochodzie ze zmęczenia w oczekiwaniu na zdjęcia, wyładował mi się telefon komórkowy. Obudzili mnie policjanci, którzy bez podania przyczyny nie chcieli mnie puścić ani skontaktować z produkcją. Od policjanta otrzymałem „ofertę”. Albo zamkną mnie na 48 godzin pod niejasnym zarzutem, albo zabierze mnie karetka pogotowia. Wybrałem karetkę – opowiadał kilka lat temu Robert Gonera.
Aktor był bezdomny
Od jego zniknięcia z planu i afery, która wniknęła w związku z jego następstwami, Robert Gonera otrzymywał coraz mniej propozycji pracy. Do tego doszły problemy rodzinne, rozwód z żoną i śmierć ojca.
Niefortunne wydarzenia doprowadziły do tego, że aktor stracił niemalże wszystko. Dom oddał byłej partnerce, co doprowadziło do tego, że był zmuszony mieszkać w samochodzie, wszystko odmieniło się dopiero w 2014 roku.
– Porzuciłem samochód dopiero wczoraj po prawie trzech latach życia w nim. Był to rodzaj bezdomności – powiedział wówczas Robert Gonera.
– Zwykle mówią w takich sytuacjach: chlał, pił, ćpał, sam sobie zgotował taki los. U mnie nic takiego nie było. Po prostu tak się ułożyło – wyznał w wywiadzie dla „Newsweeka”.
Historia aktora jest niezwykle smutna. Jednak Robertowi Gonerze udało odbić się od dna i powrócić na dobre tory.
Zobacz zdjęcie:
Robert Gonera przeżył trudne chwile.
Na szczęście wyszedł już na prostą.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Edward Miszczak przerwał milczenie po przyjęciu szczepionki. Wyznał całą prawdę
- MZ podjęło decyzję, prawie nikt nie wiedział. Nie mogliśmy spodziewać się gorszej informacji
- Wstrząsające wyznanie Pawła Małaszyńskiego. „Wybaczcie”
Źródło: fakt.pl, Newsweek, se.pl