Pracowała dla szejka. Nie wytrzymała po ostatniej propozycji
Na kanale “7 metrów pod ziemią” ukazał się filmik, na którym możemy usłyszeć szczery wywiad Polki, która przez wiele lat była stewardessą arabskiego szejka. Dziewczyna ujawniła, na jakie prezenty mogła liczyć i jaką propozycję usłyszała od tego mężczyzny.
Polka szczerze o lotach w luksusowych liniach lotniczych
Zaproszona do studia Rafała Gębury dziewczyna przyznała, że od młodego wieku wiedziała, że swoją przyszłość chciałaby związać z liniami lotniczymi. Szczytem jej marzeń była firma Emirates, ponieważ oferowała najwyższe zarobki i najbardziej prestiżowe podróże. Polka wyznała, że po przejściu skomplikowanej procedury rekrutacyjnej w końcu otrzymała upragnioną pracę.
Wtedy też miała okazję obcować z wieloma narodowościami oraz mnóstwem zamożnych pasażerów. Z czasem udało jej się awansować do wyższej klasy, gdzie nie tylko latała prywatnymi samolotami, ale też miała okazję współpracować z jednymi z najbogatszych ludzi na świecie, w tym z arabskimi szejkami.
Polska stewardessa szczerze o pracy z arabskimi szejkami
Dziewczyna wyznała, że miała okazję latać lotami prywatnymi z jednymi z najbardziej zamożnych ludzi. W takich sytuacjach mogła liczyć nie tylko na bardzo wysokie wynagrodzenie, ale również na zaskakujące napiwki, które sięgały nawet 500 euro za jeden lot. Później pojawiały się również inne propozycje materialne, które do dzisiaj szokują rozmówczynię Rafała Gębury.
Wtedy też poznała pewnego arabskiego szejka, który bardzo często i chętnie wybierał właśnie takie loty. Wtedy też nie tylko miała okazję pracować na pokładzie, ale też poniekąd pełniła funkcję jego asystentki.
Ta praca była bardziej pracą asystentki, niż stewardessy. Odpowiadałam za wszystko. Miałam przyjść i śniadanie mu zamówić. Byłam też taką pośredniczką między obsługą hotelową a samym szejkiem - wyznała dziewczyna
ZOBACZ TEŻ Tak wyglądało ostatnie pożegnanie Stuhra w stolicy. Widok wprawia w osłupienie.
Młoda dziewczyna została stewardessą arabskiego szejka
Polka wyznała, że jeszcze bardziej niż asystentki, jej szejk potrzebował przyjaciółki, która dotrzyma mu towarzystwa w samotnych chwilach. Dziewczyna zdradzała, że zdarzało jej się po prostu oglądać z nim telewizję, czy sprawdzać, jak wyglądają panie do towarzystwa, które aktualnie zaprosił do siebie.
Rozmówczyni Rafała Gębury wyznała też, że arabski szejk dawał jej mnóstwo bardzo drogich prezentów, takich jak zegarek marki Rolex, czy torebkę Prady. Wiedziała też, że granica zawodowa, jaką sobie ustawiła, jest przez niego czasami przekraczana, a sam mężczyzna postrzega ją bardziej jako przyjaciółkę lub nawet kogoś więcej, niż zwykłą asystentkę i stewardessę. W pewnym momencie zaproponował nawet Ani zapłacenie za operację biustu! To sprawiło, że kobieta podjęła decyzję o rezygnacji z tej pracy.