Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Poszliśmy na grób Zbigniewa Wodeckiego. Jeden szczegół uderzał w oczy już z daleka, niezwykły widok
Aleksandra Gadzińska
Aleksandra Gadzińska 31.10.2022 10:51

Poszliśmy na grób Zbigniewa Wodeckiego. Jeden szczegół uderzał w oczy już z daleka, niezwykły widok

Grób Zbigniewa Wodeckiego
fot. TRICOLORS/East News

Z okazji Wszystkich Świętych odwiedziliśmy grób Zbigniewa Wodeckiego. Od śmierci artysty minęło pięć lat, a dziś miejsce jego pamięci już z daleka rzuca się w oczy. Nie sposób przejść obojętnie obok pomnika.

Zbigniew Wodecki odszedł 22 maja 2017, wkrótce po swoich 67. urodzinach. Udar, który przeszedł dwa tygodnie wcześniej doszczętnie spustoszył jego organizm. Znany nie tylko ze swojego multi talentu, ale także spontaniczności i szczodrości, był żegnany i opłakiwany przez miliony Polaków.

Grób Zbigniewa Wodeckiego widać z daleka. Jedno szczególnie rzuciło się nam w oczy

To była jedna z najbardziej poruszających ceremonii pogrzebowych, relacjonowanych w mediach. 30 maja cały Kraków żegnał legendarny głos polskiej estrady na cmentarzu Rakowickim.

Rodzina prosiła, aby uszanować pamięć po zmarłym i nieprzynoszenie kwiatów, czy wieńców. Odpowiednim gestem ku pamięci złotego serca artysty miał być datek dla Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci.

Przy grobie Zbigniewa Wodeckiego stawili się m.in. Jolanta Kwaśniewska wraz z córką Aleksandrą i zięciem Jakubem Badachem, a także Alicja Majewska, Olaf Lubaszenko, Kinga Rusin, Jacek Wójcicki, czy Krzysztof Materna. Gdy trumna opuściła bazylikę Mariacką, zebrany tłum nagrodził nieodżałowanego muzyka ostatnimi owacjami.

Pięć i pół roku później odwiedziliśmy pomnik na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Szybko okazało się, że choć od śmierci artysty minęło już nieco czasu, miejsce jego spoczynku nadal wyróżnia się wśród innych.

Grób Zbigniewa Wodeckiego widać z daleka. Jedno szczególnie rzuciło się nam w oczy

Muzyk spoczął w grobowcu u boku swoich rodziców — Ireny i Józefa. Cała płyta obstawiona była różnokolorowymi lampkami i kwiatami. Obok nazwiska nie widniał portret, za to jasne światło płonęło wokół dużej, czarno-białej fotografii artysty.

Nie dało się też przeoczyć, że wiele ozdób na grobie Zbigniewa Wodeckiego było w kolorze żółtym — zarówno szeregi zniczy, jak i chryzantema w donicy, a także kwietnik tuż obok zdjęcia. Czyżby w ten sposób bliscy nawiązywali do jednego z najbardziej charakterystycznych utworów — „Żółte Kalendarze”?

Jednak tym, co zwracało największą uwagę był tłum. Choć byliśmy na miejscu dwa dni przed Wszystkimi Świętymi, okazało się, że wiele osób zapragnęło odwiedzić legendę w tym szczególnym czasie.

Lampy niemieszczące się na płycie, duży, rzucający się w oczy portret, a także gromada pogrążonych w zadumie „gości”. Wszystko to sprawiało, że trudno było przejść obojętnie obok miejsca ostatniego spoczynku Zbigniewa Wodeckiego.

Grób Zbigniewa Wodeckiego
Grób Zbigniewa Wodeckiego
Grób Zbigniewa Wodeckiego
Grób Zbigniewa Wodeckiego
Grób Zbigniewa Wodeckiego

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
  2. Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
  3. Michał Wiśniewski wzruszył się, gdy zobaczył, co zrobiła dla niego Doda. Fani są zachwyceni tajemniczą paczką