Maja ujawniła, co usłyszała od pielęgniarki tuż po porodzie. Nigdy nie przeżyła podobnego upokorzenia, aż chce się płakać
Poród w trakcie pandemii koronawirusa w Polsce okazał się dla Mai i jej męża doświadczeniem, które z pewnością na długo zapadnie w ich pamięci. Kiedy kobieta została skierowana na salę porodową, była w 34. tygodniu ciąży, jednak dopiero to, co wydarzyło się kiedy jej dziecko przyszło na świat, okazało się prawdziwą gehenną.
Poród to jedno z najważniejszych i największych przeżyć w życiu kobiety, jednak niekiedy to, co dzieje się w jego trakcie lub tuż po nim, potrafi wywołać w nas traumę. Niestety, z przykrym doświadczeniem spotkała się Maja, a słowa, które usłyszała od pielęgniarki, sprawiły, że nigdy nie poczuła się tak upokorzona. Swoją historią, świeżo upieczona mama, postanowiła podzielić się na łamach portalu Parenting.pl. Łzy same napływają do oczu.
Poród w pandemii
Córka Mai przyszła na świat przedwcześnie, kiedy kobieta była w 34. tygodniu ciąży, i choć sam poród przebiegł dobrze, po wszystkich świeżo upieczona mama przeszła prawdziwe piekło, a Wandę miała na rękach zaledwie przez 10 sekund.
Jak wyznała Maja, córka została zabrana do inkubatora. Kobieta mogła widywać swoje dziecko w bardzo ograniczony sposób, a niekiedy nie mogła nawet dotknąć Wandy. Dopiero w czwartej dobie zobaczyła, jak mała jest przebierana, a po tygodniu mogła po raz pierwszy wziąć ją na ręce. Jak zwierzyła się w rozmowie z Parenting.pl, czuła się zastraszana, jednak to nie słowa, że może już nie zobaczyć swojego dziecka, były najgorszym, co usłyszała. Kobieta została upokorzona w najgorszy sposób.
- Nie żyje aktor znany z ”Ojca Mateusza”, ”Lokatorów”, ”Krzyżaków” i wielu innych. Odszedł dziś rano
- Fani „M jak Miłość” zdruzgotani, potwierdzono dwie śmierci. Aktorka przekazała tragiczne wiadomości
- ”Przetestowani będą wszyscy mieszkańcy kraju”. Sąsiedzkie państwo rozpoczyna akcję na wielką skalę
Pielęgniarka upokorzyła młodą mamę
Maja w szpitalu przeżyła prawdziwe katusze, dodatkowo, młoda mama miała problemy z laktacją. Wtedy właśnie z ust pielęgniarki padły słowa, których żadna kobieta nie powinna nigdy usłyszeć.
– Kiedy mówiłam, że chcę karmić Wandę, to usłyszałam, że „nie da się karmić z pustego flaka” – wyznała kobieta.
Na szczęście Maja była w ciągłym kontakcie z doradczynią laktacyjną, która wspierała ją poradami w tym trudnym czasie. Dziś Wanda, Maja i jej mąż cieszą się wspólnymi chwilami, choć rodzice przyznają, że o doświadczeniu ze szpitala będzie im ciężko zapomnieć.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Kiedy Wanda przyszła na świat, Maja mogła trzymać swoją córkę tylko przez 10 sekund.
Dziecko zostało zabrane od matki.
Kiedy kobieta miała problemy z laktacją, usłyszała od pielęgniarki, że „nie da się karmić z pustego flaka”.
ZOBACZ TEŻ:
- Potwierdziła i ona. Wojciechowska pokazała wspaniałe zdjęcia ze ślubu, sesja na łonie natury robi wrażenie
- Druzgocące doniesienia. Żona Krzysztofa Krawczyka potwierdziła odejście muzyka. A miał wyruszyć w ostatnią muzyczną podróż po świecie
- Agata: „Byłam u ginekologa i myślałam, że się rozpłaczę. Nie spodziewałam się, że usłyszę od niego podobne słowa”
- Pamiętacie Zuzię z ”Lokatorów”? Zrobiono jej zdjęcia, ciężko uwierzyć własnym oczom
- Kobieta zauważyła na swoim ciele niewielkie wklęśnięcie. Diagnoza okazała się druzgocącą, teraz ostrzega innych
- Biedronka, Lidl, Auchan i Kaufland przekazują ważne informacje. Wiadomość uszczęśliwi wielu Polaków
źródło: parenting.pl