Porażające nowe informacje ws. tragedii w żłobku. Zadano jedno bardzo ważne pytanie
11 lipca 2023 roku w Rzeszowie zmarł 3-letni chłopiec. Według nieoficjalnych źródeł miał się zakrztusić winogronem. Sprawa zbudziła wiele emocji w całej Polsce, ze względu na to, że znajdował się on wówczas pod opieką pracowników żłobka. Teraz wyszło na jaw, dlaczego karetka, która jechała, by uratować chłopca, tak późno dotarła na miejsce.
Tragedia w żłobku: nowe informacje w sprawie śmierci 3-latka
Sprawa 3-letniego chłopca, który według nieoficjalnych wiadomości, miał umrzeć na skutek zakrztuszenia się winogronem w żłobku, poruszyła całą Polskę. W sprawie tej tragicznej sprawy ciężko jednak uzyskać jakiekolwiek nowe informacje. Odpowiedzi na szereg pytań związanych ze zgonem malca miała dostarczyć sekcja zwłok, która odbyła się 13 lipca w Rzeszowie. Niespodziewanie okazało się jednak, że jej szczegóły nie zostaną podane do wiadomości publicznej.
Grabarz opowiedział o najgorszej sytuacji w pracy. Tego widoku do tej pory nie może zapomniećZ uwagi na dobro śledztwa jak i dobro rodziny małoletniego żadne dodatkowe informacje nie będą przekazywane środkom masowego przekazu, w zakresie opisanego postępowania – poinformował prokurator w komunikacie prasowym.
Tragedia w żłobku: ile na miejsce jechała karetka?
Od śmierci 3-letniego chłopca wszyscy zadają sobie pytanie, czy pomoc dla niego nadeszła wystarczająco szybko. Nierzadko zdarza się, że przyjazd ambulansu jest opóźniony, a wtedy toczy się walka z czasem. Czy tak samo wyglądało to w przypadku malucha, który, według nieoficjalnych doniesień, zadławił się winogronem w żłobku?
Mieszkające w sąsiedztwie żłobka osoby twierdziły, że karetka jechała na miejsce kilkanaście minut, a ratownicy błądzili po Rzeszowie. Pewien internauta opublikował nawet wstrząsającą, jednak niepotwierdzoną informację, iż ambulans miał jechać na miejsce 18 minut, co w obliczu zadławienia się chłopczyka wydaje się ogromną ilością czasu. W związku z kontrowersjami, jakie narosły w tym temacie, “Super Express” zdecydował się zbadać sprawę.
Tragedia w żłobku: nieoficjalne źródła podają, o której karetka przyjechała do chłopca
Według najnowszych doniesień “Super Expressu” karetka do 3-letniego chłopca, który potrzebował pomocy w żłobku, miała jechać na miejsce 10 minut. Rzecznik prasowy wojewody, Michał Mielniczuk, przekazał dziennikarzom gazety, iż zgłoszenie do Dyspozytorni Medycznej wpłynęło o godz. 10:09. Z kamer, które znajdują się niedaleko placówki, wynika, że ambulans pojawił się przed żłobkiem o 10:19. Przedstawiciel Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie nie chciał jednak potwierdzić, jaki czas rzeczywiście upłynął od przyjęcia zgłoszenia, do momentu, gdy ratownicy dotarli do malca.
Śledztwo ws. śmierci 3-letniego chłopca, który zmarł tragicznie w żłobku, zostało przekazane z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów do Prokuratury Okręgowej. Toczy się ono w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci oraz odpowiedniego nadzoru nad dziećmi z placówki przez opiekunów.