Polski gwiazdor poznał swojego ojca dopiero, gdy był nastolatkiem. "O jego istnieniu zawiadomił mnie mój kolega"
Krzysztof Zalewski postanowił otworzyć się na prywatny temat, jakim jest relacja z jego ojcem. Okazało się, że poznał go, dopiero gdy był nastolatkiem, w dodatku w kryzysowej sytuacji. Jak po latach zmieniły się ich wzajemne stosunki?
Krzysztofa Zalewskiego wychowywała samotnie jego mama
O Krzysztofie Zalewskim cała Polska usłyszała, gdy w wieku zaledwie 18 lat wziął udział w 2. edycji “Idola” i zakończył ją zasłużoną wygraną. Od tamtego momentu jego kariera nabrała rozpędu, a obecnie piosenkarz jest uznawany za jedną z największych gwiazd młodego pokolenia polskiej sceny muzycznej.
Mimo godnych podziwu sukcesów, które obecnie odnosi, w przeszłości życie nie rozpieszczało młodego artysty. Wychowywał się tylko z mamą, która zaraziła go pasją do muzyki. To dzięki niej udało mu się ukończyć szkołę muzyczną, wspierała go również, gdy brał udział w 2. edycji “Idola”.
Układała limeryki, była fanką Jeremiego Przybory, ona mnie zaraziła Kabaretem Starszych Panów i czuję, że ten fokus na zabawę słowem mam bardziej po niej niż po ojcu – wspominał Zalewski w rozmowie z “Glamour”.
Niespodziewanie jednak okazało się, że mama wokalisty ciężko zachorowała.
WŁAŚNIE spełnia się straszna wizja Krzysztofa Jackowskiego? Szokujące, co miało się teraz potwierdzićKrzysztof Zalewski skontaktował się z ojcem, gdy jego mama zachorowała
Mama Krzysztofa Zalewskiego niespodziewanie zachorowała na nowotwór. 13-letni wówczas artysta dowiedział się o tym w porażający sposób:
Pamiętam, że były ferie zimowe 1997 roku, pewnego dnia obudziłem się, krzyczę do mamy, jak co dzień rano, która jest godzina, a ona mi nie odpowiada. (...) To był guz mózgu, który nie manifestował się wcześniej w żaden sposób, nie było żadnych objawów. Na szczęście udało się ją odratować – opowiedział w wywiadzie dla “Plejady”.
Dopiero w obliczu tej strasznej tragedii Zalewski zdecydował się skontaktować z ojcem. Już wcześniej wiedział, że jest nim aktor Stanisław Brejdygant, jednak poznali się oni, gdy artysta był już nastolatkiem.
O jego istnieniu zawiadomił mnie mój kolega Waldek Starczyński, z którym zdawałem do szkoły teatralnej. Pojechałem do Lublina i spotkałem się z Krzysiem. To było w 1997 roku i od tamtej pory, jak żeśmy się już zakolegowali, tośmy to utrwalali comiesięcznymi wizytami – wspominał Brejdygant w rozmowie z “wyborczą.pl”.
Jak obecnie wygląda relacja Krzysztofa Zalewskiego z ojcem?
Krzysztof Zalewski poznał ojca, dopiero gdy był nastolatkiem. Mimo to relacja ich obu szybko rozwinęła się. Zaległości nadrabiali comiesięcznymi wizytami. Dzięki nim ich więź umocniła się, a Stanisław Brejdygant stał się dla artysty wzorem.
Też, gdy poznałem ojca, byłem zachwycony, że mam w końcu tatę. Przyjeżdżał raz na miesiąc, chodziliśmy na spacery, rozmawialiśmy, on pukał się w czoło: “Jak to, nie czytałeś Dostojewskiego, to czego oni ciebie w tej szkole uczą?” I też wydawało mi się, że to bohater i wielki erudyta. Później jednak im dalej w las, nasza relacja zaczęła być prawdziwsza – wyznał Zalewski dla portalu Viva.
Po śmierci mamy Stanisław Brejdygant stał się dla piosenkarza ogromnym oparciem. Jak obecnie wygląda ich relacja? Okazuje się, że oboje utrzymują ze sobą bliskie stosunki. Ich więź nieustannie coraz bardziej się rozwija.
I tutaj kolejna rzecz o moim tacie. (...) Kocham go, jest naprawdę świetnym kolesiem. Ma teraz 85 lat i im jest starszy, tym ma większy dystans do siebie. Można teraz trochę żartować z jego charakteru i on to kupuje, zrobił się mniej napięty, już nie traktuje siebie ze śmiertelną powagą – opowiadał Krzysztof Zalewski w tej samej rozmowie.
źródło: plotek.pl