Po tym, co Mucha usłyszała od szefostwa TVP, musiała odpuścić
Anna Mucha znana jest ze swojej aktywności aktorskiej oraz medialnej. Od kilku lat często można ją zobaczyć w roli jurorki w programach rozrywkowych skupionych wokół tematyki tańca i performance'u. Niedawno wystąpiła w nowym formacie TVN “Czas na Show. Drag Me Out”. W ostatnim wywiadzie zdradziła, jak zakończyła się jej współpraca z programem “Dance Dance Dance”.
Anna Mucha zrobiła wielką karierę
Zaczynała już w wieku 9 lat występując w “Korczaku” Andrzeja Wajdy. W kolejnych latach rozwijała się aktorsko, a ogólnopolską sławę przyniosła jej rola Magdy Budzyńskiej w serialu “M jak miłość”. Oprócz tego ma na swoim koncie występ w kilkudziesięciu filmach i produkcjach telewizyjnych. Udzielała się również medialnie jako reporterka “Dzień Dobry TVN” prowadząca cykl podróżniczy “Mucha nie siada”. Pracowała również w Radiu Bis i Radiostacji.
Anna Mucha ma również za sobą występy w kilku programach rozrywkowych, zarówno jako uczestniczka, jak i jurorka. Udział w 10. edycji formatu “Taniec z Gwiazdami” przyniósł jej zwycięstwo i statuetkę Kryształowej Kuli. Pojawiła się również w produkcji “Jak oni śpiewają”, a jurorowała w takich programach jak “You Can Dance”, “Dance Dance Dance” oraz “Czas na Show. Drag Me Out”.
Jak aktorka wspomina bycie jurorką?
W niedawnym wywiadzie dla “Plejady” Anna Mucha opowiedziała o swoich wrażeniach z oceniania występów w formacie “Dance Dance Dance”. Jak zdradza, otrzymywała wiele wsparcia od osób związanych z jego produkcją, a jej prezencja była chwalona. W pewnym momencie coś zaczęło jednak iść w niewłaściwym kierunku. Stacja TVP zaczęła stawiać jej warunki związane z tym, jak powinna się zachowywać na planie programu.
Najpierw usłyszałam, że w tym programie nie ma miejsca na żadne polityczne deklaracje. To było dla mnie akurat zrozumiałe. Wiedziałam, że robimy rozrywkę. Poza tym miałam świadomość, że jest coś takiego jak "szlachetna sztuka montażu". Nawet jeśli powiedziałabym coś o politycznym zabarwieniu, zostałoby to wycięte. Potem powiedziano mi, że w programie nie powinnam wyrażać się też światopoglądowo - opowiadała Anna Mucha dla “Plejady”.
To jednak nie był jeszcze koniec tego, czego oczekiwała TVP od aktorki. Okazuje się, że lista wymagań była jeszcze dłuższa i zaczęła ingerować w prywatność jurorki.
Tak ją potraktowało TVP?
Kolejne ograniczenia stawiane aktorce dotyczyły jej wypowiedzi na osobistych kanałach społecznościowych. Telewizja Polska chciała, aby Anna Mucha nie poruszała tematów światopoglądowych na swoich profilach.
Powiedziałam, że to niemożliwe. Wyjaśniłam, że – po pierwsze – ludzie znają mnie na tyle, że wiedzą, po której stronie "tęczy" jestem. Po drugie, nie rozumiem, z jakiej racji ktoś miałby blokować moje prywatne wypowiedzi, których udzielam poza programem, w którym biorę udział. Po trzecie, ten dziwaczny "kompromis" byłby ze szkodą dla TVP. Bo moja obecność w "Dance Dance Dance" dawała tej stacji minimalną wiarygodność i była dowodem na to, że w mediach publicznych jest jeszcze miejsce dla osób, które myślą inaczej niż chciałaby tego władza - tłumaczyła dalej Anna Mucha “Plejadzie”.
Jak podkreśla aktorka, granica została przekroczona w momencie, kiedy powiedziano jej, aby nie popierała protestów w ramach Strajku Kobiet. Po tym, jak Anna Mucha odmówiła spełnienia tego wymagania, podziękowano jej za współpracę.