Marzena Siarkiewicz 27.08.2018 16:28

Płaczące dziecko w bloku w Warszawie. Sąsiedzi wywiesili list do rodziców

Fot. pixabay.com @admiral_lebioda

Płaczące dziecko dało się we znaki mieszkańcom Targówka. Jeden z nich postanowił położyć kres bezustannym krzykom i wrzaskom. Jak to zrobił?

Umieścił w okolicy kartkę, której treść sugeruje, że nastrój dziecka to efekt zaniedbania ze strony jego rodziców. Czy ma rację? Zdania na ten temat są podzielone.

Jak uspokoić płaczące dziecko?

Płaczące dziecko możemy uspokoić stosując metodę 5S. Na czym ona polega? Jest bardzo prosta.

Spowijanie – owijamy dziecko w tzw. kokonik.
Stabilna pozycja – układamy je w wygodnej pozycji, czyli przytulamy do siebie, zawsze brzuszkiem.
Szum – zapewniene mu dźwięków podobnych do tych, które słyszało w łonie matki, czyli krążącej krwi, sprawi, że stanie się ono spokojniejsze, a także wyciszy inne bodźce, które mogą stresować malucha.
Skokołysanie – podczas noszenia pociechy na rękach, wykonujemy delikatne ruchy, które mogą sugerować, że chcielibyśmy nią podrzucić. Tego jednak nie robimy.
Smoczek – wkładamy maluszkowi do ust niezbędny każdej mamie przyrząd. To wszystko 😉

Jakie są zdania na temat wywieszonej karkti?

Zarówno pozytywne, jak i negatywne. Zaczniemy od tych drugich.

– Taki autor mądry? A co jeśli pisze pan/pani o dziecku, które jest autystyczne albo cierpi na inną chorobę?

– Drogi autorze tej kartki, dzieci bardzo szybko się nudzą i czasem krzyk to jedyna forma zwrócenia na siebie uwagi, jaki im pozostaje.

– Jestem matką i wiem, że dziecko czasem po prostu się wydziera i nie ma ku temu powodu… Może osoba, która to napisała nie ma dzieci i nie zdaje sobie z tego sprawy.

Nie brakuje jednak zwolenników metody kartkowej:

– Bo jedna z drugą przyjdą do domu, włączą telewizor, a dziecko niech się bawi ze sobą. Tak to nie działa.