Piotr Żyła zagiął dziennikarza. Nagle wszyscy wybuchnęli śmiechem
Piotr Żyła, jak zawsze w niepowtarzalnym stylu popisał się podczas rozmowy z dziennikarzem. Tym razem przyznał się do niewyobrażalnej wpadki, która przytrafiła mu się tuż przed kwalifikacjami do konkursu w Gross-Titlis-Schanze. Humor jak zawsze dopisywał skoczkowi, a reporter, z którym „śmieszkował” Żyła, skwitował wywiad wymownym: „nie wierzę”.
Piotr Żyła świetnie poradził sobie podczas kwalifikacji w Engelbergu
Piotr Żyła był drugim najlepszym skoczkiem z drużyny biało-czerwonych, podczas kwalifikacji do konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Udało mu się wykonać skok na odległość 132,5 m, co pozwoliło mu uzyskać 21. miejsce. Ten wyczyn wprawił Piotrka w świetny nastrój, dzięki czemu na prośbę reportera Eurosportu, zgodził się opowiedzieć o swoich perypetiach przed rywalizacją.
Sportowiec zaliczył wielką wtopę. Możemy sobie tylko wyobrażać, że dziennikarz za kamerą łapał się za głowę, kiedy słyszał, co opowiada skoczek.
Piotr Żyła mógł wystartować w kwalifikacjach tylko dzięki szczęściu
Podczas zawodów na Gross-Titlis-Schanze panowały warunki atmosferyczne, które nie pozwalały na przeprowadzenie rywalizacji. Według wcześniejszych ustaleń niedzielne kwalifikacje zostały przesunięte z godzin popołudniowych, na poranne, jednak przez intensywny deszcz, rozpoczęły się one nieco później.
Na zmianach najbardziej skorzystał Piotr Żyła , który przez swoje roztargnienie mógł nie móc przystąpić do skoków. Uratowało go tylko pogodowe zrządzenie losu. Co takiego narobił nasz skoczek?
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje Kobieta Kot. Cały świat śledził jej historię
Piotr Żyła mógł nie przystąpić do zawodów
Piotr Żyła, w rozmowie z reporterem Eurosportu wyznał, że zaspał na kwalifikacje w trakcie weekendu Pucharu Świata w Engelbergu. Skoczek przyznał się po tym, jak dziennikarz zagaił go na temat jego rosnącej formy w Turnieju Czterech Skoczni i o jego planach na Sylwestra w Engelbergu.
A propos Engelbergu, bo mi przypomniałeś. Obiecałeś mi tam, że powiesz mi jedną rzecz - przypomniał reporter Kacper Merk.
No dobra, teraz już mogę - uśmiechnął się zawadiacko Żyła - Zaspałem na kwalifikacje. Sam w to nie wierzę, ale tak się stało. Wstaję, patrzę, jest 8:52. I myślę sobie: "co?! Kwali jest przecież 9:15. Ooo" - śmiał się Piotrek.
Dziennikarz śmiał się, że na szczęście nasz zawodnik nie był jedynym śpiochem tego dnia. Zaspać miał również… jeden z sędziów. Riposta Piotra zagięła reportera.
W jednym barze my siedzieli - podsumował szczęśliwy skoczek.