Paweł Jóźwiak atakuje Boxdela. „Trzeba to rozwiązać w klatce i porozmawiać pięściami”
Organizacja freak fightowa Fame MMA rok 2022 może zaliczyć do udanych. Zorganizowała szereg wydarzeń, które obiły się szerokim echem w mediach, a konferencje przed galami były kopalnią śmiechu i humoru.
Projekt Boxdela i Wojtka Goli zaczyna nowy rok z przytupem. Walką wieczoru na pierwszej gali w tym roku będzie pojedynek Amadeusza Ferrariego i Kamila Łaszczyka. Ten drugi jest profesjonalnym bokserem z rekordem 32 zwycięstw i brakiem jakiejkolwiek porażki.
Walka włodarzy już niebawem? Wszystko zależy od Boxdela
Ubiegły rok zamknęło kilka konfliktów rozchwytywanego włodarza Fame MMA. Michał Baron najpierw miał Internetową wojnę z byłym swoim podopiecznym, czyli Kasjuszem Życiśnkim, a później uczestniczył w spięciu z Nitrozyniakiem. Obie utarczki ciężko uważać za zakończone, opublikowany filmy Boxdela bardziej wskazują czasowe ich zamrożenie.
Po sylwestrze do kolejnej roli antagonisty Barona przystąpił założyciel federacji FEN i włodarz Prime Show MMA, Paweł Jóźwiak. Panowie od jakiegoś czasu wymieniają między sobą nieprzychylne komentarze w mediach.
Jóźwiak w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Michała Cichego wskazuje, że pewne słowa rzucone przez Boxdela należy wyjaśnić prosto w twarz. Włodarz Fame MMA powinien ponieść za nie sowitą karę.
– Wkurzył mnie, bo przegiął z niektórymi słowami i za to musi ponieść karę. Powiedział zbyt ciężkie słowa w świecie małolatów, Internetu, to jest dla nich normalne, że wyzywają się od kurew, potem się całują. W moim świecie, tak jak zostałem wychowany, to pewne słowa nie przechodzą – wyznaje Paweł Jóźwiak.
– Konflikt jest, konflikt dwóch włodarzy i myślę, że trzeba to rozwiązać w klatce i porozmawiać pięściami, żeby to wyjaśnić. Jak porozmawiamy na pięści, żeby to wyjaśnić, to możemy już normalnie to wyjaśniać, po ludzku – dodaje na koniec.
Paweł Jóźwiak: „[Boxdel] jest marionetką włodarzy Fame”
To nie jedyny komentarz Pawła Jóźwiaka w sprawie jego konfliktu z Boxdelem. Pogromca Marcina Najmana uważa, że Baron jest marionetką w rękach pozostałych włodarzy Fame MMA, którzy najpewniej mają większe udziały w firmie, a co za tym idzie, większą decyzyjność. Twierdzi również, że to właśnie wspólnicy Michała są odpowiedzialni za nastawienie influencera przeciwko niemu.
– Gruby jak to gruby, może nie jest zły chłop, ale jest marionetką włodarzy FAME. Musi robić wytyczne od wspólników. Dostał przykaz, żeby mnie grillować, to tak się zaczęło. Nie wierzę, żeby mnie naprawdę nienawidził, bo nigdy w życiu ze mną nie rozmawiał. To taka trochę gra pod publikę – oznajmia włodarz FEN.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Mateusz Borek w ogniu krytyki. Konflikt promotorów przed walką wieczoru Fame MMA 17
- Potencjalna przegrana będzie wielką plamą w karierze. Kamil Łaszczyk sporo ryzykuje
- Marcin Najman z apelem do dziennikarzy: „Wydaje mi się, że 3/4 dzisiejszych dziennikarzy w przestrzeni publicznej to de facto politycy”