Pani Irena zobaczyła plan lekcji córki i zamarła. „To wszystko mnie przeraża”, prawdziwy dramat w polskich szkołach?
Rozpoczął się rok szkolny, co oznacza, że rodzice małych dzieci mają teraz więcej zmartwień. Nie chodzi tylko o przygotowanie potomstwa do lekcji i zapewnienie im bezpieczeństwa w czasie pandemii. Bywa też tak, że zdenerwowanie budzi szkoła i to, jak planuje maluchom rozkład zajęć.
Serwis Popularne.pl podzielił się historią pani Ireny, która wpadła w złość, kiedy zobaczyła, jak wygląda plan lekcji jej córki. Rzeczywiście, rozkład zajęć może budzić przerażenie.
Plany lekcji w polskich szkołach
Zatroskana matka uczennicy pisze ze smutkiem, że jednego dnia jej córka kończy lekcje dopiero o 18:30. Zadaje też pytanie retoryczne:
– Czy ktoś to w ogóle przemyślał?!
I rzeczywiście – pojawia się pytanie, jak dzieci, które wrócą do domu po 19, mają jeszcze mieć siłę odrobić lekcje i efektywnie przygotować na kolejny dzień nauki, który zaczyna się o 8 rano.
Mama Zuzi zastanawia się, jak będzie czuło się jej dziecko, które – ze względu na godziny pracy jej rodziców – będzie musiało być w szkole praktycznie cały dzień: od 7:45 do 18:30. Jak dziewczynka będzie mogła się skupić na lekcjach i zapamiętać zdobytą wiedzę?
Rodzicielka zastanawia się nad możliwymi rozwiązaniami problemu:
– Tak, zdaję sobie sprawę, że jest dużo dzieci w szkole, ale może pomyśleć nad łączonymi zajęciami? Nie wiem, ale to wszystko mnie przeraża i obawiam się, że to się odbije tylko na dzieciach w zły sposób.
Czy Wasze dzieci mają równie problematyczne plany lekcji? Jak sobie z tym radzicie?
Źródło: Popularne.pl
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: