Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Ojciec chciał odebrać synka z przedszkola. Przedszkolanki zorientowały się wtedy, że zgubiły dziecko
Luiza Pastuszka
Luiza Pastuszka 06.10.2019 17:19

Ojciec chciał odebrać synka z przedszkola. Przedszkolanki zorientowały się wtedy, że zgubiły dziecko

ojciec
Fot.rawpixel.com

Ojciec, który chciał odebrać swojego 3-letniego synka z przedszkola, doznał prawdziwego szoku. To, co mężczyzna musiał czuć w tamtej chwili, jest niewyobrażalne. Musicie wiedzieć, że nasz bohater na miejscu dowiedział się, że nieodpowiedzialne przedszkolanki zgubiły jego pociechę.

Wybór właściwego przedszkola to dla rodziców ogromne wyzwanie. Chcą oni zrobić wszystko, aby zapewnić swoich pociechom możliwie najlepszą opiekę. Okazuje się, że niekiedy świetne rekomendacje i polecania zaprzyjaźnionych rodzin to za mało. Tak też było w tym przypadku.

Ojciec dowiedział się, że przedszkolanki zgubiły jego dziecko

Ta dramatyczna sytuacja miała miejsce Przedszkolu Samorządowym nr 78 w Białymstoku. To właśnie tam ojciec, który chciał zabrać swojego synka do domu, dowiedział się, że malucha nie ma w budynku. Co więcej, od jakiegoś czasu nikt go w nim nie widział.

Ojciec

Jak to tego doszło? Spieszymy z odpowiedzią. Jak w każdą środę Jacek Sienkiewicz po skończonych zajęciach tanecznych, przyszedł po swoją pociechę. W związku z tym mężczyzna od razu udał się w kierunku sali. Wówczas usłyszał coś, czego nigdy w życiu nie mógłby się spodziewać. Dziecka nie było, a przedszkolanka twierdziła, że maluch tego dnia najzwyczajniej w świecie tam nie dotarł. Domyślacie się, co musiał poczuć ojciec?

Po chwili wszystko stało się jasne

Wychowawczynie dokładnie przyjrzały się całej grupie i przyznały, że nie mają pojęcia, gdzie obecnie przebywa synek pana Jacka. Mężczyzna bez chwili wahania udał się do dyrekcji. Ta wraz z jedną z nauczycielek niezwłocznie rozpoczęły poszukiwania swojego podopiecznego.

Całe szczęście historia zakończyła się happy endem. Zapłakany i roztrzęsiony chłopiec odnaleziony został w sali, w której już nikt nie przebywał. Zajęcia się zakończyły, a światło było zgaszone.
Jak dziecko się tam dostało? Okazuje się, że w momencie, gdy nauczycielki przeprowadzały dzieciaczki z jednej sali do drugiej, maluch był w toalecie. Gdy powrócił na miejsce, nikogo już nie było.

-Dziecko wyszło z ubikacji i weszło do ciemnej, pustej sali. Zostało bez opieki na około 40 minut. Miało czerwone oczy i twarz od długiego płaczu.- relacjonuje zdarzenie ojciec.

Dodajmy jeszcze, że mężczyzna wyznaniem tym nie chce mścić się na przedszkolu, ani niszczyć jego renomy. Jego historia ma być swego rodzaju przestrogą na przyszłość.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Ojciec

W przedszkolu od rana nikt nie widział jego pociechy.

Ojciec

Całe szczęście historia zakończyła się happy endem.

ZOBACZ TEŻ:

  1. Mają miliardy na swoich kontach. Lista najbogatszych Polek
  2. Mama niesłusznie skazanego Tomasza Komendy przeszła ciężkie chwile. Przyznała, że miała myśli samobójcze
  3. Jamnik gigantycznych rozmiarów. Po śmierci właściciela ratownicy znaleźli psa, nie mogli uwierzyć
  4. Gwiazda TVN zaręczyła się. Blond piękność pokazała spektakularny diament
  5. Nie żyje Jan Kobuszewski
  6. Kiedy ksiądz powiedział Ewelinie, ile żąda za udzielenie ślubu, kobieta zdębiała. Takiej chciwości jeszcze nie widziała w swoim życiu
Powiązane
Matura
Quiz przed maturą z polskiego. Jak dobrze znasz lektury obowiązkowe?